Mam ogromną słabość do takich ślubów. Dopracowanych, skoncentrowanych na założeniach, skromnych, ale oryginalnych. Dzięki użyciu bardzo wyjątkowych detali jest on całkowicie niezapomniany. Począwszy od stylizacji Panny Młodej, poprzez florystykę, na dekoracjach i aranżacji miejsca przyjęcia skończywszy. Uwielbiam śluby, które w swoim założeniu nie trzymają się sztywno żadnej konwencji, nie są, jak ja to nazywam od linijki, a jednak mają w sobie element spójności łączący każdy detal. Spójrzcie tylko na tę realizację. Przepiękna, niestandardowa stylizacja Panny Młodej. Pozornie prosta sukienka, ale wykończona widowiskowymi piórami, które nadały jej niezwykle wyrafinowany charakter. Bukiet z peoniami (a tych dziś nie zabraknie, bo mamy dla Was dwa, przepiękne polskie śluby właśnie z peoniami w rolach głównych) i długimi wstążkami dopełnił stylizację nadając jej romantyczny look. Kolory kwiatów przez koralowy róż, a po intensywne bordo doskonale komponowały się ze złotymi i miodowymi akcentami widocznymi w aranżacji przyjęcia. Złote wazki w których umieszczono niskie kompozycje kwiatowe, apteczne, brązowe butelki z wetkniętymi w nie chorągiewkami z oznaczeniami stołów i pomysłowe podkładki na talerze na których wykaligrafowano imiona gości. Wszystko jest proste, ale wyjątkowo przemyślane. Dzięki intensywnym kolorom – bordo, czerni i złota uzyskano efekt romantyzmu z pazurem. Przyznam, że ja uwielbiam taką konstrukcję ślubnych aranżacji. Ten ślub jest kolejnym przykładem na to, że piękna i niezapomniana uroczystość w mniejszej mierze zależy od pieniędzy, a w większej od konsekwencji, pomysłu i umiejętności pójścia na kompromis. Nie jest sztuką zaaranżować pięknie ślub mając do dyspozycji dziesiątki tysięcy. Znacznie większą sztuką jest wybranie jednej stylistyki, która podkreślona kilkoma detalami stworzy niepowtarzalny efekt, w dodatku z niewielkie pieniądze. Wiele osób twierdzi, że na ślubie nie da się zaoszczędzić. To absolutna nieprawda. Piękny ślub wcale nie jest uzależniony od dużej ilości pieniędzy. Udowodnimy Wam to już w przyszłym roku, kiedy na rynku ukaże się druga książka Bridelle 🙂 A jeśli nie macie jeszcze naszej pierwszej publikacji, to zapraszam TU.
1/8 Just the two of us
Pamiętacie tę piękną piosenkę Just the two of us? Uwielbiam ją! I zawsze, kiedy ją słyszę to przypominam sobie wszystkie piękne śluby, które odbyły się bez udziału gości. Tylko Oni. Mam ogromną słabość do takich uroczystości. Są one dla mnie kwintesencją szaleństwa i romantyzmu 🙂 Pokażę Wam poniżej cudowny ślub z najbardziej stylowego miasta zachodniego wybrzeża, czyli San Francisco. Cudny ślub, który poprzedziła sesja o wschodzie słońca. Czyż to nie było przepiękne? Szczególnie, że stylizacja Panny Młodej całkowicie mnie uwiodła! Tiulowa spódnica i biały top – klasyka z pazurem! Marzy mi się taka polska Panna Młoda! Także, jeśli czyta nas jakaś szalona PM, która miała lub będzie miała taką stylizację na swoim ślubie, niech zgłosi się do nas koniecznie. Bystre Czytelniczki zauważą od razu, że podczas uroczystości zaślubin Panna Młoda zmieniła kreację na bardziej ślubną. To prawda! Czarną spódnicę i biały top, zastąpiła skromna sukienka o długości 3/4, ale stylizację uzupełniły trzy dodatki, które nadały lookowi świeżości i oryginalności. Wianek, oversizowy sweter i buty. Siła dodatków jest niezwykła! Gdyby Panna Młoda wybrała kolorowe buty i fascynator to stylizacja mogłaby być już w innym stylu – retro lub pin up. Zachęcam Was do eksperymentowania z dodatkami i wyborem stylizacji, która odzwierciedla Waszą osobowość.