Piątek, weekendu początek, jak mawia pewien prezenter radiowy 😉 Na dobry początek zapraszam Was w tę część Europy, w której ślubnie jeszcze nigdy nie byliśmy. Zapraszam Was do Chorwacji na serbsko-niemiecki ślub. Bardzo ciekawy, nowoczesny, nawiązujący do tradycyjnych elementów ślubnych, ale bardzo ascetyczny. Ciekawe połączenie detali i rzadko spotykane elementy. Uwagę przede wszystkim zwraca krótka, prosta w formie suknia, a w kontraście do niej bardzo drapieżne buty z obcasami wysadzanymi kryształami Swarovskiego. Ciekawy jest również, wysmuklający sylwetkę bukiet z białych storczyków z pięknymi, zielonymi akcentami. Kameralne przyjęcie dla najbliższej Rodziny i Przyjaciół odbyło się w stylowym wnętrzu, które postanowiono udekorować przede wszystkim białymi detalami. Jednymi akcentami kolorystycznymi były srebrne świeczniki, rozrzucone na stole perełki i róże w ciepłym, morelowym odcieniu. Skromne, kameralne przyjęcie i takiż sam ślub, ale widać ogromne uczucie i bliskość, nie tylko pomiędzy uroczymi Nowożeńcami, ale również ich bliskimi. Urocze zdjęcia, kiedy zapewne Dziadek pomaga ubrać się Panu Młodemu, a Panna Młoda zapewne Babci poprawia makijaż 🙂
1/6 Nautica w Szwecji
Z czym poza IKEA kojarzy Wam się Szwecja? Mnie z pięknymi, surowymi krajobrazami i morzem. A jak morze, to obowiązkowa triada kolorów – biel, czerwień i granat. Na takie kolory zdecydowała się nasza pierwsza, dzisiejsza Para. I był to fenomenalny wybór, ponieważ jednostajne otoczenie zostało fantastycznie rozświetlone głębokimi, świeżymi odcieniami wspomnianych kolorów. Żelazna konsekwencja z jaką utrzymano dekoracje zachwyca! Peonie, pelargonie (zaskakujące, bo nigdy nie widziałam ich w kompozycjach ślubnych), ostróżki i przede wszystkim gigantyczne, kiściaste hortensje. Wzory na papeterii nawiązują do tradycji żeglarskich. Piękne i dopracowane pod względem grafiki i typografii. A jak Wam podoba się czerwona mucha Pana Młodego? 😉 BOSKA! Jednakże nic nie było w stanie przyćmić stylizacji Panny Młodej. Elegancka, nieco vintage, ale podkreślająca figurę suknia z koronki, kolczyki z błękitnymi kamieniami i czerwone usta! Przepięknie!
zdjęcia: KERRY ADAMS
1/6 Amerykańska klasyka
Amerykańska klasyka, czyli SES, szyk, elegancja i styl. Eleganckie, wytworne można wręcz napisać przyjęcie oraz stylizacje. Osobiście nie jestem wielką fanką takich stylizacji, ponieważ są one dla mnie bardzo przewidywalne i rzadko znajduję w nich coś zaskakującego lub niezwykłego, ale zawsze doceniam kunszt i pietyzm wykonania dekoracji, perfekcję planowania i dopasowania. Pierwsze, co zwróciło moją uwagę na kwiaty w bukiecie Panny Młodej. Dlaczego zwróciłam na nie uwagę? Ano dlatego, że niedawno na naszym FACEBOOKU przetoczyła się dyskusja o bukiecie Aleksandry Kwaśniewskiej i o tym, czy kalie pasują na ślub czy nie. W Polsce jeszcze panuje przekonanie, że kalia jest kwiatem nagrobnym, co oczywiście nie jest zgodne z prawdą. Na tym ślubie PM wybrała kalie w odcieniu kremowym i mocno szkarłatnym, wpadającym wręcz w czerń kolorze. Chociaż nie jestem fanką idealnie dopracowanych, symetrycznych bukietów to podoba mi się ten, ponieważ jest on w konwencji i stylu całego ślubu. Dość dziwnie wyglądałby bukiet z polnych kwiatów, asymetryczny i w całej feerii barw. Trzeba zawsze patrzeć globalnie na swój ślub. Bardzo klasyczna suknia PM i wykończenie – welon oraz jasne buty. Żadnego szaleństwa i ekstrawagancji, ale nie dziwię się, skoro Narzeczony jest mundurowy ;- ) Cztery druhny i cztery druhenki stanowiły piękne towarzystwo dla Panny Młodej 🙂