Wiadomo, że kocham błękity. I ocean. Zaczynamy nasz piękny wtorek, uroczym, plażowym ślubem z błękitnymi detalami. I małym szarym akcentem. A, jak zapewne pamiętacie w ostatnim tygodniu przekonywałam Was do tego koloru, jako barwy uzupełniającej dla głównego ślubnego koloru. I jak widać, błękit i szarość to również doskonałe połączenie. Zimne, ale bardzo eleganckie. Idealne sprawdza się w mocnym, naturalnym świetle, które z reguły jest nad plażami oceanu. Błękitne detale (błękitne dodatki będą dziś jeszcze na blogu) – buty, krawat i intensywny grant pawich piór, które pojawiły się w butonierce Pana Młodego oraz niebieskie wydruki planów mszy na białych, papierowych wachlarzach. Bardzo stonowane użycie koloru, ale idealnie widoczne na tle piasku i przestrzeni wokół. I zakochałam się w samochodziku 🙂 Zabytkowy Chrylser w przepięknej, dwukolorowej karoserii!
4/9 Modnie i z pazurem
I fioletowy ślub raz jeszcze. Nasz wczorajszy, fioletowy ślub był połączeniem stylu rustykalnego i eleganckiego z dominującym kolorem fioletowym (zobacz TU). Dzisiejszy ślub to również mieszanka stylów, plus do fioletu dodano głęboki błękit hortensji i soczystą zieleń hortensji. Kolor oddaje charakter Nowożeńców. Szczególnie Panny Młodej, która uwodzi rudymi włosami i tatuażami. Wiecie, że mam słabość do takim PM 😉 Spokojnie! Mam słabość do stylu, a nie Panien Młodych 😀 Zwróćcie uwagę na zdjęcie druhen w agresywnie fioletowych sukienkach, które trzymają niebieskie hortensje z ogromnymi, zielonymi liśćmi. Prawda, że wygląda to niezwykle energetycznie? Przyjęcie nad wodą, zawsze na mnie działa 😉 I nie mogę się oprzeć, żeby nie napisać, że słoiki po dżemach i ogórkach mogą być niezwykle przydatne podczas przygotowania dekoracji na swój ślub. Wystarczy tylko ocynkowany drut i kamienie. Lampiony gotowe!