Przyznaję, że w Polsce hasło jeleń, ma dość jednoznaczne i wcale nie pozytywne skojarzenia 😉 Mamy w końcu sławne jelenie na rykowisku – zmorę każdego salonu w czasach PRL, a na mężczyznę, którego partnerka ma problemy z dochowaniem wierności mówimy nie inaczej, jak jeleń 😉 Jednak ja jestem niezrażona i zauroczona jeleniami oraz boho stylizacją pokazuję Wam piękną sesję z motywem jelenia oraz innego zwierza leśnego. Jak wiadomo mam ogromną słabość do stylizacji boho. Nieco potarganych, pozornie niedbałych, wykorzystujących nierzadko zaskakujące przedmioty. Nie inaczej jest na tej realizacji. Drewniane misy i świeczniki, obrusy w tzw.: printy, które są obecnie bardzo modne, jelenie poroże, nawet na zaproszeniach jest motyw rogów i struktura drewna. Zwracam uwagę na drewniane plastry z których zmontowano paterę do babeczek i uroczą wyszywankę z zabawną grą słów. Muszę również wspomnieć o stylizacji obojga Nowożeńców. Ona w romantycznej, bardzo boho sukni, z rozpuszczonymi włosami, obowiązkowym wianku na głowie i ciepłej etolce. On w garniturze o kolorze orzecha, z zawadiackim kapeluszem i zadziornych szelkach. LUBIĘ TO!
1/8 Ja chyba śnię!
Wczoraj pokazałam Wam ślub na tle lasu i myślałam, że długo nie trafię na nic równie uroczego. A tu co? A tu kolejna leśna realizacja, która zachwyca mnie chyba jeszcze bardziej! Prostota, surowość, naturalność i niezaprzeczalny urok całego otoczenia i stylizacji jest ogromną siłą tej pięknej realizacji. Mogę śmiało napisać, że jestem chora na punkcie takich ślubów. Pozbawione zadęcia, sztampy i standardowych rozwiązań. Zobaczcie same! Co ciekawe, w takich realizacjach stylizacja Pary Młodej jest bardzo elegancka, często romantyczna i nawiązująca do boho lub/i vintage. Koronki kochają las 😉 A ja kocham niepowtarzalne i oryginalne detale – winietki wypisane na małych drewnianych plastrach, ogromne słoje z lemoniadą, drewniane balie z kwiatami i kosz z parasolkami. Jestem zwolenniczką podejścia, że jak się chce, to uda się zrobić wszystko. Nie ma co narzekać, że komary, że robaki. Komary póki co, nie są rozmiarów kotów, ani nawet myszy i raczej mała szansa, żeby kogoś zjadły 😉 A na rynku można dziś kupić mnóstwo preparatów i urządzeń, które skutecznie odstraszają te uciążliwe owady! Zatem! Do dzieła!
zdjęcia: LISA LEFKOWITZ
6/9 Eko, boho i Charlie Chaplin
Zobaczcie, jak różne mogą być pomysły na stylizacje, pomimo wspólnego backgroundu. Porównajcie ten ślub z pierwszym dziś w pomarańczach i purpurze. Jest ta sama podstawa – ogrodowe, leśne, rustykalne motywy. Ale jak bardzo detale oraz kolorystyka zmieniają charakter stylizacji. Ja osobiście jestem bardziej fanką, takiej kolorystyki, jak ta. Przydymione, brudne kolory, pozornie niedbale ułożone kompozycje kwiatowe. Dużo detali prosto z szopy, piwnicy i strychu. Zobaczcie, co mnie zachwyciło.
* * *
Mchowa poduszka na której znalazły się ciekawe winietki, wśród których odnajdziecie sylwetkę Charlie Chaplina 🙂
* * *
Niesamowita suknia PM. Cudowny kolor! W zależności od padającego światła, mam wrażenie patrząc na zdjęcia, że jest ona ecru albo w odcieniu bardzo jasnej, pastelowej, brudnej mięty.
* * *
Wazoniki na pojedyncze kwiaty, stare, srebrne patery. Im więcej takich bezwstydnie starych przedmiotów, tym lepiej dla stylizacji.
* * *
Eko dodatki. Pieńki drzew pocięte na plastry świetnie sprawdzą się jako podstawki pod wazony lub paterę z tortem.
* * *
Jak widać, nie tylko Para Młoda dopasowała kolorystykę swoich kreacji do otoczenia.
* * *
Świece w każdej ilości i zawsze doskonale sprawdzą się na przyjęciu weselnym!
* * *
Ogrodowe kwiaty to kwintesencja boho!
* * *
Idealnie dobrane kolory. Szarość garnituru Pana Młodego, kremowe rośliny i olśniewająca suknia PM.
* * *
Takie sposobu zaprezentowania i podania obrączek nie widziałam jeszcze. Zamiast kwiatów, użyto mchu, a biżuterię umieszczono na kawałku kryształu!
* * *
Kolor sukienki druhny – brudna lawenda, doskonale komponował się z zielenią otoczenia.
* * *
Zaproszenia ślubne, wcale nie muszą być na serio 😉 V&V
* * *
Wspomniane już wyżej plastry z pni posłużyły, jako podstawki do oznaczeń stołów.