Powtórzę za tytułem posta – Ależ elegancko! Czerń, amarant i czerwień! Wiele z Was będzie zdziwionych, jak można połączyć kolory z tej samej palety. A już sam, niezapomniany i legendarny Yves Saint Laurent mawiał, że nie ma bardziej energetycznego i seksownego połączenia, jak róż, czerwień i pomarańcz. I nie można się z nim nie zgodzić. Kolory szalenie eleganckie i wyrafinowane, a w połączeniu z zawsze niezawodną czernią, po prostu oszałamiające! Dla osób lubiących ekstremalną elegancję, ten ślub to godny naśladowania wzór. Szalenie dopracowane detale – kwiaty, papeteria, słodkości – wszystko idealnie pasuje do siebie. Również stylizacja kobiecej PM jest kwintesencją stylu. Wcale nie trzeba mieć rozmiaru 36, aby być seksowną! Jak Wam się podobają czarne szpilki Valentino? CUDO! Czerwone róże, różowe hortensje i amarantowe kalie dopełniły całość stylizacji.
1/6 Starocie, koronki i mięta
Vintage ślubów ze starociami nigdy dość! A jeśli poza starociami są i koronki oraz najmodniejsza w tym roku mięta, to więcej, niż pewne, że taki ślub znajdzie się na Bridelle. Mam nadzieję, że spodoba Wam się, tak jak mnie! Jestem zachwycona stylizacją PM – koronkowa sukienka z przepięknymi ramiączkami i miętowe balerinki z kokardkami. W takim samym kolorze druhny miały halki pod swoimi pin-upowymi sukienkami 🙂 Fantastyczne zestawienie, idealne na plenerowy, rustykalny ślub. Oczywiście zachwycają mnie także detale – pastelowe, papierowe parasolki, chorągiewki, ogrodowe kwiaty i koronkowe wstążki przy bukietach. Motywem przewodnim dekoracji były ptaszki, które znajdziecie w wielu detalach. A najcudniejsze były maleńkie gniazdka wypełnione czekoladowymi jajeczkami, które każdy z gości otrzymał w prezencie 🙂 Stolik z tortem to prawdziwy majstersztyk – stara walizka, girlanda i ramki ze zdjęciami ślubnymi Rodziców i Dziadków oraz ogrodowe kwiaty! Kocham takie śluby!