Przeszukiwanie tagu brudny róż

7/7 Motylkowo

by poniedziałek, 30 maja, 2011



Czy widziałyście już motyle w tym roku? Ja, owszem! Dlatego dziś, ślub motylkowy! To bardzo chętnie wybierany motyw, także na polskich ślubach. Motyw, który daje niesamowite możliwości aranżacyjne! Można go powielać w tysiącach stylizacji – od papierowych, po materiałowe z jedwabiu i piór. Dostępny, wielokolorowy i bardzo ślubny! Na tym ślubie w najbardziej klasycznym wydaniu –  w połączeniu z różem! Jednak, aby nadać stylizacjom i aranżacjom, nieco bardziej wytworny charakter, jako drugi kolor zastosowano złoto i to z rewelacyjnym rezultatem. Róż i złoto bardzo lubią się i zawsze wyglądają dobrze. A jeśli róż to nie mogło zabraknąć czego? Oczywiście! PEONII!!! Wyobrażacie sobie ślub z motylami, bez peonii? Bo ja nie! Jak wiadomo jestem peoniową maniaczką i kocham wszelkie formy wykorzystania tych kwiatów. Na torcie, w bukiecie, w aranżacjach na stołach! Ba! Nawet drzewo na którym goście zostawili swoje życzenia dla Nowożeńców, ozdobiono motylami i pąkami peonii! Cudo!!!

zdjęcia: HILTON PITTMAN

8/9 Happy Pink

by wtorek, 17 maja, 2011



Uwielbiam takie połączenia kolorów. Mocne, zdecydowane, konsekwentne. Czerń, biel i amarant. Wybuchowa mieszanka, która została uzupełniona jeszcze kilkoma odcieniami różu od bladego, aż po karminowy. Piękne kolory, które wymagają jednak bezwzględnej konsekwencji w doborze dodatków. Nie przypadkowo, kolorami uzupełniającymi są biel i czerń. Tradycyjne ślubne kolory ZAWSZE doskonale komponują się z innym kolorem przewodnim. Taka potrójna paleta jest najbezpieczniejsza, co wcale nie oznacza, że musi być nudna i nieprzewidywalna! Poza fantastycznymi kolorami, na tym ślubie zdecydowano się na jeszcze jeden wyrazisty akcent – motyw ornamentowy widoczny na obrusach i torcie. Kwiaty PM oraz druhen utrzymane są oczywiście w różowej palecie. Stylowo!

zdjęcia: HILTON PITTMAN

1/6 Piknikowo

by czwartek, 21 kwietnia, 2011



Temat ogrodowo – piknikowych wesel podejmowałam już kilkakrotnie na blogu, ale dziś do niego wracam. Bo mam przepiękny i uroczy ślub na łonie natury! Napisałyście do mnie po poprzednich publikacjach, że wszystko pięknie i ładnie, ale w Polsce nie da się zorganizować przyjęcia na świeżym powietrzu. Nie zgadzam się z tym. Jest to bardzo skomplikowane i na pewno wymaga wiele wysiłku, ale nie jest to niemożliwe. Pokażę Wam po świętach, polski ślub i wesele, które odbyły się w ogrodzie rodzinnego domu Pana Młodego. A wracając do naszego, dzisiejszego ślubu – jest cudny! Radosny, różowy, nonszalancki. Typowe dla stylu piknikowego detale – girlandy, chorągiewki, papierowe serwetki, latarenki, lampiony, polne i ogrodowe kwiaty. Myślę, że organizatorzy zadbali także o detale, których nie widać, a na które warto zwrócić uwagę, np.: świece przeciw owadom, szale dla Pań, kiedy zrobi się chłodno, drewniany parkiet do tańczenia (są takie specjalne przenośne), toalety oraz zaplecze gastronomiczne.

zdjęcia: ZADOR PETESCH