Przeszukiwanie tagu brudny róż

5/8 Fotografka wychodzi za mąż

by poniedziałek, 16 lipca, 2012



Śluby branżowe budzą zawsze wiele emocji 🙂 Jak mawia polskie przysłowie szewc bez butów chodzi 😉 Jednak nie ma się ono nijak, to ślubów pracowników branży ślubnej. Dość wspomnieć ślub Natalii i Marcina, który relacjonowali nam od wielu miesięcy na blogu (zobacz TU). Oraz ślub pewnej Pani Konsultantki, który był przepiękną realizacją w soczystych kolorach 😉 Pani Konsultantka wie, że o niej piszę i, że bardzo chciałabym pokazać ten ślub 🙂 Dziś jednak zagraniczny ślub, fotografki KT Merry, której reportaże często pokazuję na blogu. A kto fotografował? Znając styl KT można było z dużym prawdopodobieństwem założyć, że będzie to Jose Villa. I był 😉 Olśniewający, piękny, dopracowany, delikatny z niesamowitymi, chociaż wcale nie wysokobudżetowymi detalami ślub. Będziecie zachwyceni! Zabawne jest to, że wiele ze zdjęć wykonała sama KT 🙂 Nie ma to, jak na własnym ślubie być w pracy! Boska stylizacja – Panna Młoda miała suknię projektu Very Wang, buty Christian Louboutin, biżuteria Maria Elena. Również urocze sukienki druhen są projektu Very Wang. Pan Młody zaprezentował się w garniturze Ermenegildo Zegna (dostępne również w Polsce). Obejrzyjcie reportaż dokładnie. Ja zwrócę Wam tylko uwagę na kilka detali, które mnie oczarowały. Zakochana jestem od zawsze w ogrodowych kwiatach, które nie są ułożone w misterne kompozycje, tylko swobodnie i luźno ułożone są w wazonikach, słoikach i butelkach. Kostki lodu z zamrożonymi wewnątrz główkami róż. Plany stołów wypisane na szybach starych okien. Wstążki zdobiące krzesła. F-A-N-T-A-S-T-Y-C-Z-N-E!!!

zdjęcia: JOSE VILLA i KT MERRY

1/8 Kimono i kobza

by piątek, 13 lipca, 2012



Co wyjdzie z połączenia kimono i kobzy? 🙂 Domyślam się, że macie właśnie dość zdziwione miny. Wcale się nie dziwię, bo też byłam zdziwiona. Ale tylko przez chwilkę, bo kimono od razu podsunęło mi myśl, że pewnie PM jest Azjatką. A jeśli tak, to wiadomo, że można spodziewać się niesamowicie eleganckiej realizacji. I nie pomyliłam się. Delikatna i eteryczna Panna Młoda, moja ukochana paleta brudnych pasteli, ogrodowe kwiaty (dalie!!!) oraz goście z dwóch kompletnie odmiennych kultur. Uwielbiam śluby multikulturowe, które czerpią ze swoich tradycji i łączą je ze sobą. Zawsze w takim połączeniu powinien być punkt wspólny. Styl lub element, który będzie uzupełniony tradycyjnymi elementami. Praktycznie zawsze sprawdzi się w takich sytuacjach klasyczna elegancja. Stylowe linie, stonowane kolory, minimalna ilość detali, ale za to w najlepszym wydaniu. Ci Nowożeńcy postawili na romantyczny styl z elementami romantyczno – rustykalnymi i trzeba przyznać, że połączyli wszystko w jedną piękną i uroczą całość.

zdjęcia: BELLE MAGAZINE