Uwielbiam takie połączenia kolorów. Mocne, zdecydowane, konsekwentne. Czerń, biel i amarant. Wybuchowa mieszanka, która została uzupełniona jeszcze kilkoma odcieniami różu od bladego, aż po karminowy. Piękne kolory, które wymagają jednak bezwzględnej konsekwencji w doborze dodatków. Nie przypadkowo, kolorami uzupełniającymi są biel i czerń. Tradycyjne ślubne kolory ZAWSZE doskonale komponują się z innym kolorem przewodnim. Taka potrójna paleta jest najbezpieczniejsza, co wcale nie oznacza, że musi być nudna i nieprzewidywalna! Poza fantastycznymi kolorami, na tym ślubie zdecydowano się na jeszcze jeden wyrazisty akcent – motyw ornamentowy widoczny na obrusach i torcie. Kwiaty PM oraz druhen utrzymane są oczywiście w różowej palecie. Stylowo!
1/8 Zaczarowany ogród
Rozmawiałam dziś z koleżanką, która planuje ślub w 2012 roku i omawiałyśmy kwestie ślubów i wesel w plenerze. Zgodnie przyznałyśmy, że nieprzewidywalna, polska pogoda jest dość dużym utrudnieniem w organizacji takiego ślubu. A tak bym chciała pójść (albo mieć) wesele w plenerze. Z zazdrością patrzę na takie zdjęcia! Zobaczcie, jak niesamowite przyjęcie można zorganizować w iście zaczarowanym ogrodzie. Obłędne aranżacje – drewniane krzesła, stoły, lampiony zawieszone na ogromnych, starych drzewach. Menu weselne wypisane na starych, zmurszałych, drewnianych skrzynkach po owocach. Niezliczone słoiczki i buteleczki z ogrodowymi kwiatami. Druhny w pastelowych sukienkach, pobliska stajnia z konikami. Piękny, wręcz magiczny ślub.