Robi się ciepło! W końcu. A ja znowu rozmarzyłam się nad ogrodowym przyjęciem w niezobowiązującym stylu. I mam dla Was dziś, aż dwie perełki! Garden Party o jakim marzę! Pierwszy ślub to fantastyczne połączenie stylu rustykalnego i retro z lat 70. Dekoracje proste, łatwe do samodzielnego wykonania i efektowne. Przeurocze kwiaty – moje ukochane peonie (a to jeszcze nie koniec peoni dziś) i lawenda. Delikatne, rozmyte, przydymione kolory doskonale pasują do charakteru i atmosfery tego ślubu. Zniewalająca Panna Młoda z warkoczem a la Julia Tymoszenko. Piękne oświetlenie, które z pewnością stworzyło niepowtarzalną atmosferę po zmroku i śliczne Druhny w delikatnych sukniach. Całość przepiękna! Czekajcie na drugi ślub 😉
9/10 Powiew świeżości
Bardzo energetyczny i świeży ślub mam dla Was na zakończenie dnia. Takiej energii nie widziałam dawno na zdjęciach. W dużej mierze jest to zasługa bardzo młodych Nowożeńców i gości. Podoba mi się, że Para Młoda nie chciała mieć nobliwej stylizacji, tylko postawiała na fresh look. Urocza stylizacja Panny Młodej, świetny garnitur w paski Pana Młodego, druhny w stylowych, ciemno lawendowych kreacjach. Całość na luzie, z ogromną dozą humoru i radości. Niech taki będzie właśnie dzień Waszego ślubu, czego Wam gorąco życzę.