Amerykańska klasyka, czyli SES, szyk, elegancja i styl. Eleganckie, wytworne można wręcz napisać przyjęcie oraz stylizacje. Osobiście nie jestem wielką fanką takich stylizacji, ponieważ są one dla mnie bardzo przewidywalne i rzadko znajduję w nich coś zaskakującego lub niezwykłego, ale zawsze doceniam kunszt i pietyzm wykonania dekoracji, perfekcję planowania i dopasowania. Pierwsze, co zwróciło moją uwagę na kwiaty w bukiecie Panny Młodej. Dlaczego zwróciłam na nie uwagę? Ano dlatego, że niedawno na naszym FACEBOOKU przetoczyła się dyskusja o bukiecie Aleksandry Kwaśniewskiej i o tym, czy kalie pasują na ślub czy nie. W Polsce jeszcze panuje przekonanie, że kalia jest kwiatem nagrobnym, co oczywiście nie jest zgodne z prawdą. Na tym ślubie PM wybrała kalie w odcieniu kremowym i mocno szkarłatnym, wpadającym wręcz w czerń kolorze. Chociaż nie jestem fanką idealnie dopracowanych, symetrycznych bukietów to podoba mi się ten, ponieważ jest on w konwencji i stylu całego ślubu. Dość dziwnie wyglądałby bukiet z polnych kwiatów, asymetryczny i w całej feerii barw. Trzeba zawsze patrzeć globalnie na swój ślub. Bardzo klasyczna suknia PM i wykończenie – welon oraz jasne buty. Żadnego szaleństwa i ekstrawagancji, ale nie dziwię się, skoro Narzeczony jest mundurowy ;- ) Cztery druhny i cztery druhenki stanowiły piękne towarzystwo dla Panny Młodej 🙂
1/6 Ależ elegancko!
Powtórzę za tytułem posta – Ależ elegancko! Czerń, amarant i czerwień! Wiele z Was będzie zdziwionych, jak można połączyć kolory z tej samej palety. A już sam, niezapomniany i legendarny Yves Saint Laurent mawiał, że nie ma bardziej energetycznego i seksownego połączenia, jak róż, czerwień i pomarańcz. I nie można się z nim nie zgodzić. Kolory szalenie eleganckie i wyrafinowane, a w połączeniu z zawsze niezawodną czernią, po prostu oszałamiające! Dla osób lubiących ekstremalną elegancję, ten ślub to godny naśladowania wzór. Szalenie dopracowane detale – kwiaty, papeteria, słodkości – wszystko idealnie pasuje do siebie. Również stylizacja kobiecej PM jest kwintesencją stylu. Wcale nie trzeba mieć rozmiaru 36, aby być seksowną! Jak Wam się podobają czarne szpilki Valentino? CUDO! Czerwone róże, różowe hortensje i amarantowe kalie dopełniły całość stylizacji.