Welon jest charakterystycznym atrybutem Panny Młodej. Przez wieki, bo już w starożytnym Rzymie, towarzyszył kobietom w tej inicjacji, podczas którego młode dziewczęta przeistaczały się w kobiety. Dzisiaj welon jest symbolem samej Panny Młodej, bo ciężko dziś powiedzieć, że czystości i dziewictwa. Welon jako dopełnienie stylizacji ślubnej, ma wiele odsłon. Jak prawidłowo dostosować go do sukni ślubnej? Możliwości wyboru odpowiedniego welonu do stylizacji Panny Młodej jest cała masa. To tylko pokazuje, jak ciekawy jest to element. W końcu welon ma dopełniać urok sukni ślubnej, a im bardziej rozwija się moda ślubna, tym bardziej zmieniają się również welony. Przede wszystkim welony występują w różnych odcieniach bieli i kremu. Ciekawe jest również to, że możecie zdecydować się na welon jedno lub wielowarstwowy. Od tego zależy, czy Wasza ozdoba będzie bardzo strojna, czy raczej w stylu ascetycznym i minimalistycznym. Kolejnym elementem, który należy rozważyć to również menażka. Bardzo często welony wykończone są delikatną i dziewczęcą lamówką, ale mogą również nawiązywać do stylu vintage dzięki pięknym i ponadczasowym haftom. Niektóre welony rozpromieniają postać Panny Młodej delikatnym blaskiem brokatu. Wybierając welon, Panna Młoda powinna mieć już wizję swojej ślubnej fryzury. To pomoże w dobraniu odpowiedniego welonu – wczepiany z grzebienie, romantycznie zarzucony. To, co jest jednak najistotniejsze to konieczność wybrania odpowiedniej długości. Tren katedralny to marzenie wielu Panien Młodych. Musi być nieco dłuższy niż tren sukni ślubnej. Tren długi doskonale prezentuje się do sukni tuby. Są również welony do wysokości bioder. Ten jednak nie jest polecany Pannom Młodym o kształtnych biodrach, bo optycznie je poszerzy. Podobnie welon kończący się w talii nie jest zalecany Pannom Młodym, które nie mają zarysowanego wcięcia w talii.
5/6 ROSA. Łucja Zając atelier 2017
Wyobraź sobie łąkę. Stoisz boso na trawie pokrytej rosą i jeśli starczy Ci uważności, na Twoich oczach rozegra się cudowny spektakl. Promienie słońca rozświetlają małe jak koraliki kropelki wody, które pokrywają źdźbła traw i ziół. Delikatne listki pną się ku niebu i rozkoszują rosnącą temperaturą. Ziemia zaczyna pachnieć. Owady budzą się do życia i przeskakują z kwiatka na kwiatek. Mimo soczystych kolorów poranki na łące są jeszcze trochę mgliste, rozbielone, subtelne. Nakładają mleczny filtr na otaczającą rzeczywistość. Skrzydła ważek błyskają misterną, metaliczną siateczką. Wszystko istnieje ze sobą w harmonii i pięknie. To właśnie łąką inspirowana jest ROSA, najnowsza kolekcja ślubna projektantki Łucji Zając. Łucja, podglądając naturę, tworzy piękne dodatki, diademy, wpinki do włosów oraz biżuterię. Metalowe, misterne konstrukcje są bazą dla ręcznie układanych i barwionych kwiatów. W te pajęcze, delikatne struktury projektantka wplata maleńkie jak krople wody koraliki, kryształy górskie, słodkowodne perły, które łapią i odbijają światło. Niezależnie czy wychodzi od zimnych odcieni srebra, czy w metalowych elementach wykorzystuje ciepły kolor starego złota, zawsze uzyskuje świetlisty, bezpretensjonalny urok kojarzący się z beztroskim klimatem boho. Tu nie ma miejsca na tani przepych. Liczy się zmysłowość, uroda filigranowych motywów, które zamiast krzyczeć, podkreślają blask noszących je osób. Podobnie jak w doświadczaniu łąki gdzie wszystkie elementy przyrody tworzą piękną całość, tak samo w projektach Łucji Zając nie ma agresywnych wizualnie motywów. „Rosa” hołduje harmonii, naturze, integralności. Tworzona ręcznie, pieczołowicie, komponowana w duchu slow tak, żeby podkreślić naturalne piękno noszących ją kobiet. Jednocześnie projektantka otwarta jest na współpracę przy personalizowanych projektach. Można dobrać kolory, ulubione kamienie, które nas wzmocnią lub mają znaczenie symboliczne, kwiaty, które są drogie naszemu sercu. Łucja Zając zabiera swoje klientki w sielską krainę, dokładnie taką, jaką sobie wymarzą. Więcej informacji znajdziecie na stronie ŁUCJA ZAJĄC lub FACEBOOK.