Takie kolory, taki błysk i taka energia są tylko w jednym miejscu na Ziemi. To Kalifornia! Niesamowite i niezwykłe jest miejsce ślubu i wesela. To MOLAA – Muzeum Sztuki Latynoamerykańskiej – chyba jedno z najbardziej ekstrawaganckich miejsc w których zawarto małżeństwo. Niesamowite, soczyste kolory. Cudowne, mocne, agresywne połączenie bieli, czerni, granatu i pomarańczu. Wspaniały kontrast z amarantowymi ścianami obiektu. Wyjątkowe zdjęcia mojej ulubionej Natalie Moser. Przepięknie, słonecznie, radośnie. Na taki ślub wybrałabym się nawet na koniec świata!
W chmurach
Dzisiaj Moje Drogie Bridelki, zdjęcia z prześlicznego i bardzo romantycznego przyjęcia weselnego, zorganizowanego na… dachu! Prawda, że to niesamowicie oryginalny i nietuzinkowy pomysł? Ślub jest amerykański, ale sądzę, że taki pomysł można także zrealizować w naszym kraju. Potrzebna jest tylko zgoda właściciela budynku. Scenografia przyjęcia utrzymana została w ciepłych, stonowanych barwach. Wszystkie elementy są bardzo przemyślane i zachwycają swoją formą. Zwróćcie proszę uwagę na wyjątkowo piękne kieliszki oraz platerowane podkładki pod talerze. Ten element jest rzadko wykorzystywany na naszych, rodzimych weselach, a warto z niego skorzystać. Piękna podkładka pod talerz w sposób natychmiastowy ozdabia stół i przykuwa wzrok.
zdjęcia: BRAND JOHNSON
Elegancja i Styl
Dzisiejszy ślub, który chcę Wam przedstawić, to kwintesencja dobrego smaku i elegancji. Scenariusz przemyślany i dopracowany w najdrobniejszych szczegółach. Każdy detal posiada swoje miejsce. Każdy element idealnie pasuje. Wszystko jest wysmakowane i stonowane. Nie ma przepychu, zbędnych dodatków. Uzyskano idealną harmonię i umiar. Bardzo, bardzo podoba mi się ten ślub!