Nowozelandzki ślub musiał być zielony 🙂 I zieleń oraz naturalne detale na tym ślubie po stokroć zachwycają! Piękna Para, cudne miejsce i fantastyczne dekoracje! Śluby plenerowe są tak urocze i intymne! Cieszy mnie, że coraz więcej takich uroczystości jest w Polsce. I mam nadzieję, że pokazywane przez nas zagraniczne realizacje plenerowe są inspiracją dla Par Młodych w Polsce. Niesamowicie podoba mi się kolorystyka na tym ślubie – kolor sukienek druhen jest najbardziej wyrazistą barwą pośród wszystkich użytych. Nietypowy kolor musztardowy, genialnie komponował się z wszechobecną zielenią, brązami i szarościami. Dodatek granatu w stylizacji Panów dopełnił całość. Zwróćcie uwagę na bukiet Panny Młodej – wydłużona kompozycja (te zwisające rośliny to szarłat) piękne wysmukliła sylwetkę. Para Młoda zadbała o liczne atrakcje dla gości – namioty w typie indiańskiego tipi, jezioro, krykiet. Cały dzień w doborowym towarzystwie, to jest to! Coś Wam to przypomina?! Tak! Polsko-amerykański ślub Sandry i Justina, który pokazywałyśmy kilka dni temu (dla przypomnienia TU). Dekoracje miejsca przyjęcia są… zaskakujące, bo… zielone 🙂 Minimalna ilość kwiatów, za to mnóstwo liści i roślin zielonych. Na stołach ustawiono metalowe, ażurowe kosze w których znalazły się luźne kompozycje. Każde nakrycie zdobił wianuszek z eukaliptusa, które to zaproszone Panie ochoczo włożyły na głowy 🙂 Dla osób zainteresowanych takimi dekoracjami, drobna rada – eukaliptus jest bardzo silnie uczulający i jeśli macie alergie, zrezygnujcie z niego, bo zapach jest dość drażniący dla osób uczulonych i wywołuje reakcje na skórze.
1/5 Słodki niczym miód
Ten ślub, jego kolorystyka i stylizacja są naprawdę słodkie niczym miód, ale nie przesłodzone 😉 Ani nie infantylne! To przepiękny przykład lekkiej i nonszalanckiej stylizacji w pastelowym wydaniu! Czyli coś, co kochamy na blogu. Niezwykle wyrafinowana stylizacja Panny Młodej – koronkowa suknia, pięknie upięte włosy! Pewność siebie i kobiecość, które emanują z naszej bohaterki są ze wszech miar godne naśladowania! Urokliwe sukienki druhen w kolorach od pastelowego różu, przez słodką wanilię, aż po odcień dojrzałego pomidorka i szarości stanowiły cudną kwintesencję kolorów użytych na tym ślubie. Spójrzcie na bukiet Panny Młodej – koralowe i waniliowe peonie oraz róże! Piękny kształt! Równie imponująca była dekoracja miejsca zaślubin – asymetryczna kompozycja podkreśliła nie tylko kształt miejsca, ale również charakter uroczystości. Jestem zauroczona zaproszeniem w którym znalazł się prawdziwy węzeł, symbolizujący zawarcie związku małżeńskiego oraz… czworonożny przyjaciel, który oczywiście był wystylizowany z chustą w kratkę (taka sama tkanina, co koszule drużbów). Połączenie stylu boho, vintage i rustykalnego dało na tym ślubie olśniewającą mieszankę, która wpisała się doskonale w konwencję ślubu i wesela w plenerze. Zwróćcie uwagę na plan stołów i numery na stolikach 🙂 Pisałam, że słodkie niczym miód 😉
REKLAMA
zdjęcia: CHRISTINA MCNEILL
1/6 Ekstremalnie kameralnie
Ostatni dni to zostały zdominowane przez kameralne, niskobudżetowe, nierzadko zrealizowane w całości realizacje. Ich kulminacją był polski przykład ze ślubu Karoliny i Bogdana, który całkowicie podbił nasze i Wasze serca (dla wszystkich, którzy jeszcze nie widzieli tej realizacji – zapraszamy TU). Dziś mamy natomiast przykład ekstremalnie kameralnego ślubu, bo uczestniczą w nim tylko Para, świadkowie i fotograf 😉 Przepiękna realizacja z malowniczej Toskanii. Panna Młoda w cudnej sukni projektu Vera Wang, szykowny Pan Młody i… obłędne krajobrazy. Tak już jest, że jeśli otoczenie jest piękne, to naprawdę nie potrzeba wiele, aby nadać całej realizacji styl i charakter. Myślę, że większość fotografów marzyłaby o reportażu pośród wąskich uliczek w które wdziera się światło. O mgle w dolinach pełnych oliwkowych drzew. W końcu o cudnym fiaciku, który, jak żadne inne auto kojarzy się z północną Italią. Uwielbiam uroczystości zaślubin w których biorą udział tylko Para i świadkowie. Jest w nich coś magicznego, ujmującego i intymnego. Wiem doskonale, że większość ludzi pragnie, aby obecna na ślubie była rodzina i przyjaciele, ale dla ludzi nieśmiałych, dla ludzi, którzy nie mają potrzeby ekspresji swoich emocji, taki ślub to spełnienie marzeń. Jeśli marzysz o legalnym, czyli ważnym w świetle prawa, ślubie poza Polską, to możesz go zawrzeć w placówce konsularnej, jeśli jest w danym mieście. Kwiaty bez problemu kupicie w miejscowej kwiaciarni, a romantyczna kolacja w małej knajpce będzie tylko Waszym weselem 🙂 Co sądzicie o ślubie i weselu tylko we dwoje?