Naprawdę chciałam Wam dziś pokazać elegancki, wymuskany, idealny ślub i stylizację. W balowej sali, z mnóstwem egzotycznych kwiatów i idealnie ustawionymi krzesłami. Naprawdę chciałam. Co z tego wyszło? No cóż. Nic… Dlaczego? Bo zobaczyłam ten ślub! Elegancki, ale rustykalny! I znowu na wsi 🙂 Ale czyż nie jest piękny? W Polsce określenie wiejskie wesele ma zupełnie inny kontekst i wymiar, ale wierzę, że to się zmieni i nasze polskie Pary, będą wybierać obiekty położone poza miastami, wśród zielni i sielskich krajobrazów. Wiem, że takich obiektów nie ma jeszcze wiele w Polsce, ale to się zmieni. Obserwując rozwój i ewolucję branży ślubnej w Polsce od prawie 10 lat mogę z całą odpowiedzialnością stwierdzić, że robimy ogromne postępy! I idziemy ku trendom wyznaczanym przez światową branżę ślubną. Ale wróćmy do naszego pięknego ślubu. Cudowna, rudowłosa, roześmiana i eteryczna Panna Młoda w przepięknej koronkowej sukni doskonale dopasowała stylizację do kolorów otoczenia i dekoracji. Taka spójność elementów, łącznie ze zdjęciami, które w procesie postprodukcji zostały postarzone i ocieplone jest imponująca! Wiejący chyba dość silnie wiatr rozwiewał wszystkim Paniom włosy, ale efekt był fantastyczny na zdjęciach 😉 Perfekcyjnie dobrane detale – plastry drzew służące, jako patery, szklane słoje z piankami, słoiczki z ogrodowymi kwiatami. Pięknie, skromnie, z ogromną klasą i stylem!
1/8 Pachnąca Francja
Uwielbiam Francję i uwielbiam malezyjską fotografkę RUBY YEO, która równie często co na świecie, pracuje również w Polsce. Jej przepiękne, charakterystyczne i niesamowicie klimatyczne realizacje mogliście oglądać wielokrotnie na blogu (dla przypomnienia jedna z najpiękniejszych, polskich realizacji Ruby – zobacz TU i TU). Zatem, kiedy Ruby przesłała nam zdjęcia z reportażu we Francji, wiedziałam, że to będzie coś wyjątkowego! Chciałabym pokazać również Wam ten ślub! Jest pełen słońca, radości i… zapachów! I chociaż nie możemy ich poczuć, to moja wyobraźnia przywołuje z pamięci zapach oliwek, winogron, bryzy znad morza śródziemnego i lawendy. I wyobrażam sobie, że taki był ten ślub. Zachwyca mnie totalnie wszystko! Miejsce, Panna Młoda – jej suknia, jej fryzura i biżuteria, kwiaty (ogrodowe, układane w artystycznym nieładzie przez przyjaciółkę w słoikach), papeteria, dekoracje! Wszystko jest, jak z mojej ślubnej bajki! A wanna wypełniona kwiatami odebrała mi mowę! Przepiękna plenerowa uroczystość odbyła się na zboczu z którego rozciągał się imponujący widok, a Para Młoda złożyła przysięgę pod ozdobioną białymi kwiatami i materiałem altaną. Cudowne, małe dania wyglądają na zdjęciach Ruby niczym najpiękniejsze miniaturowe rzeźby, a przyjęcie nad basenem, kiedy już się ściemniło przyprawiło mnie o palpitację serca! Ruby – don’t do it again! 😉 Jestem zakochana w jej stylu fotografowania! Delikatny, zmysłowy, z ogromnym przywiązaniem do detali i kolorów. Zjawiskowy ślub!