I jeszcze jeden ślub w ogrodzie, z mnóstwem samodzielnie wykonanych, prostych i uroczych dodatków. Gdzie można zrobić przyjęcie weselne? Okazuje się, że można je zrobić w nieczynnej szklarni i szopie! I to wcale nie oznacza, że Panna Młoda powinna być w holenderskich sabotach, a Pan Młody w ogrodniczkach! Wręcz przeciwnie! Panna Młoda jest w mieniących się Louboutinach, a Pan Młody wygląda jak model wycięty z żurnala. Kolorowe dodatki nadają temu radosnemu przyjęciu, jeszcze bardziej luźny charakter. Może to moja niechęć do formalizacji, a może po prostu wygodnictwo, ale ja chciałabym, aby na moim weselu, panowie nie musieli być wbici w czarne garnitury i zakryte buty, przy temperaturze +30 stopni. Wesele ma być przyjemnością, dobrą i niezapomnianą zabawą. Wierzę, że coraz więcej Par będzie decydować się na takie przyjęcia. Obejrzyjcie proszę uważnie wszystkie zdjęcia – znajdziecie mnóstwo perełek – dzbany wypełnine lemoniadą i lodem, porcelanowe figurki zwierząt dla gości, jako podziękowania, kolorowe opaski na serwety, ogrodowe kwiaty w słoiczkach. BOSKI ŚLUB!!! Mój faworyt!
Najpiękniejszy ślub sezonu
To jest tak piękny ślub, że spędziłam dobrą godzinę oglądając każdy szczegół i detal. Mam nadzieję, że spodoba Wam się, tak jak mnie. Każdy element jest przemyślany, dobrany, pasuje idealnie do całej koncepcji, niczym puzzle. Fantastyczna, urokliwa stylizacja, obłędne dodatki, wyjątkowe miejsce zaślubin i przepiękna aranżacja przyjęcia na teksańskim ranczo. Oczywiście to co nie najbardziej uwiodło w tym ślubie to jego bezpretensjonalny charakter i ogrodowe aranżacje. Kwiaty prosto z grządek z babcinego ogródka, słoiczki, zjawiskowe, wiszące na drzewach dekoracje, kaligrafowane winietki na obwolutach do bułeczek, itd., itp. Każdy element zasługuje na osobne zdanie. A na deser set ze zdjęć zaręczynowych i pleneru poślubnego. Wyjątkowy i najpiękniejszy ślub sezonu zza oceanu.