Po wczorajszym rustykalno-sielskim ślubie Natalii i Marcina (dla tych, którzy nie widzieli KLIKNIJ TU!), chciałabym Wam pokazać inną, równie kolorową realizację. Te dwa śluby to doskonały dowód na to, że nie należy bać się kolorów! Ślub, który zobaczycie poniżej inspirowany jest kolorami tęczy i trzeba przyznać, że ta stylistyka została potraktowana przez Parę Młodą w bardzo nowoczesny i radosny sposób. Mnie niesamowicie podobają się kolorowe śluby i podziwiam Pary, które odważnie używają tęczowych barw – żółtego, pomarańczowego, czerwonego, niebieskiego, zieleni i fioletu. W Polsce niestety pokutuje dość silne skojarzenie tęczy z symbolem ruchu LGBT i być może dlatego niewiele jest takich realizacji. Szkoda, bo to niesamowicie energetyczna mieszanka kolorów, którą można pięknie wykorzystać. Dość spojrzeć na zdjęcia poniżej – kolorowe kwiaty – amarantowe peonie, fioletowe irysy i eustomy, żółte i różowe gerbery, zielone chryzantemy! Czyż te kwiaty nie wyglądają przepięknie? I nie tylko kwiaty zostały dobrane do kolorystyki tęczy. Również oryginalna papeteria ślubna – winietki, karty menu czy zaproszenia. Pamiętajcie, że dodatki papiernicze, które będą wykorzystane na weselu powinny nawiązywać do zaproszeń, które kilka miesięcy wcześniej wręczaliście swoim gościom. Karty menu, winietki, zawieszki, plan stołów czy księgi gości są nie tylko dodatkami użytkowymi, ale również ważnym elementem dekoracyjnym na stole i w obiekcie weselnym. Dbałość o tęczowe detale jest poruszająca w tej realizacji – nawet sznurówki w conversach panów i paznokcie Panny Młodej były tęczowe 😉 Aż chce się zaśpiewać Somewhere over the Rainbow 🙂
1/5 Ślub z moich marzeń
Pozostajemy w temacie stodół, wokół których krążymy od wielu tygodni 😉 Są to bez wątpienia obiekty, które na mojej liście zajmują pierwsze miejsce. Cieszę się niezmiernie, że mogliśmy pokazać Wam przedwczoraj cudowną, zaadaptowaną i rozbudowaną stodołę na Mazowszu w której organizowane są rustykalne wesela (dla przypomnienia kliknijcie TU). Dziś mam kolejną perełkę realizacyjną ze stodołą w roli głównej. Niestety ślub zza oceanu, ale mocno wierzę w to, że im więcej będziemy pokazywać takich realizacji, tym szybciej będą powstawać takie miejsca w całej Polsce. A wiem z Waszych maili, że poszukujcie oryginalnych, starych zabudować gospodarskich na swoje wesela, tylko praktycznie nigdzie ich nie ma. Co jest zresztą wg mnie swoistym paradoksem, bo czego, jak czego, ale architektury użytkowej ze wsi to w Polsce nie brakuje w żadnym rejonie kraju. Zatem, jeśli myśl kształtuje rzeczywistość, wierzę w to, że niedługo nasza ślubna mapa Polski wzbogaci się o takie właśnie miejsca. Ten ślub jest odzwierciedleniem moich marzeń 😉 Delikatna stylizacja Panny Młodej – lekka suknia, kwiaty we włosach, pastelowe kolory. Ślub w plenerze z pięknym widokiem na jezioro i punktem centralnym w postaci białej komody i wesele w stodole, którą cudownie zaadaptowano m.in.: z użyciem witrażowych okien. Przed stodołą stanął sweet truck z lodziarnią wewnątrz, co było niezwykłą atrakcją dla zaproszonych gości. Na stołach pojawiły się pastelowe kwiaty i urokliwa papeteria ślubna. Zjawiskowo!
REKLAMA
zdjęcia: CONNIE DAI PHOTOGRAPHY
1/5 Na Capri
Ten ślub to jedna z najbardziej (jeśli nie najbardziej) stylowych realizacji, jakie widziałam. Jej charakter i styl są tak przemyślane, tak wyrafinowane, tak odbiegające od wszelkich standardów, że dla wielu osób lubiących harmonijne zestawienia i połączenia, może się on wydać szokujący. Bo dość szokujące jest połączenie storczyków i rozmarynu 🙂 A zjawiskowa suknia zaprojektowana przez Petera Dundasa z domu mody Pucci (ten sam projektant zaprojektował suknię Anji Rubik, zobacz TU) została zestawiona z bukietem z… polnych rumianków. Dla mnie stylizacja tego ślubu jest mistrzostwem! Pod każdym względem! I specjalnie mnie to nie dziwi, bowiem Panna Młoda związana jest z włoskim Vogue, a Pan Młody jest projektantem butów :-). Panna Młoda i jej druhny na przedślubnym lunchu wystąpiły w obłędnych sukniach od MARY KATRANTZOU! A w dniu ślubu kreacje druhen zostały zaprojektowane także przez Petera Dundasa. Uroczystość plenerowa pod pomarańczowymi drzewkami i przyjęcie pod rozgwieżdżonym niebem – marzenie! Kryształowe żyrandole dodały całości magiczny wymiar! Przyjrzyjcie się zdjęciom stołów – tam naprawdę są wytworne białe storczyki i pachnący rozmaryn w glinianych doniczkach 🙂 Takie rzeczy są możliwe tylko u włoskich mistrzów stylu! BAJKA!