Odebrało mi mowę i władzę w palcach, po obejrzeniu tego ślubu! Nie będę się rozpisywać, bo zdjęcia same opowiedzą Wam tę historię. Dla mnie – MAGIA! To jest mój wymarzony ślub! Jeśli znajdzie się chętny na taką imprezę, to zapraszam do kontaktu 😉
8/8 Feeria barw!
Ten ślub to prawdziwa podróż do lat 70. XX wieku. Kolory, wzory, feeria barw i szaleństwo form! Pamiętacie musical Hair? Tak mogły wyglądać śluby i wesela w tamtym czasie. Kolorowe, papierowe kwiaty. Sukienki w geometryczne wzory. Patchworki i wełniane chusty. Szalone lata 70. Ale to także, a może przede wszystkim niezapomniana muzyka. Większość z moich Czytelniczek to osoby urodzone w latach 80. więc nie możecie pamiętać hitów tamtych lat, ale Wasi rodzice i dziadkowie z pewnością pamiętają muzykę tamtego okresu. Warto o nią zadbać na weselu!
zdjęcia: PETER GRIGGS
1/7 Kiss! Kiss!
Jaki całuśny jest ten ślub 🙂 Uroczy, prosty, o ciekawie zaplanowanej kolorystyce. Połączenie granatu, żółtego, bieli i fioletu nie zdarza się często. A jednak razem te kolory wyglądają świetnie. Mam dziś zresztą dla Was, jeszcze jeden ślub w kolorystyce granatowy – żółty, ale o zupełnie innym charakterze. Podoba mi się włączenie elementów rustykalnych do stylizacji – przede wszystkim, ukochanej przez każdą romantyczkę lawendy. Panna Młoda wybrała buty o intensywnym odcieniu fioletu, co doskonale komponowało się z krawatem w niebiesko – granatowe paski Pana Młodego. Dużo luzu i brak sztywnego trzymania się stylizacji! To ogromne plusy tego ślubu. Zwracam uwagę na słoneczne wachlarze, które Para Młoda przygotowała dla gości. Pamiętajcie o tym, bardzo efektownym i przydatnym drobiazgu, zwłaszcza teraz, kiedy zaczynają się upalne dni. Ciekawą alternatywą dla kabin fotograficznych, które są od kilku sezonów bardzo popularne na weselach, było wykorzystanie aparatu typu Polaroid. Warto skorzystać z takiego sprzętu, jeśli nie chcecie wydawać pieniędzy na foto-kabinę.