A jeśli nie macie dość różu i romantycznej atmosfery, zapraszam Was na ten ślub. Będziecie zachwyceni! Ja nie mogę oderwać oczu od tej realizacji. Para Młoda, która zaręczyła się we Francji, postanowiła, że ich ślub będzie w lekkiej, nieco nonszalanckiej, francuskiej stylistyce. Dla mnie to jedna z najpiękniejszych, tegorocznych realizacji. I nie chodzi tylko o kolory 😉 No może trochę 😉 Różowy, pudrowy róż, morela i brzoskwinia – cudowne, pachnące latem kolory, które doskonale sprawdziły się w rustykalnej, wiejskiej stylizacji. Przepiękna suknia (Paloma Blanca), niesamowicie elegancka stylizacja, perfekcyjna fryzura i oczywiście bukiet z peonii. Druhny w uroczych sukienkach w kolorze pudrowego różu. I BOSKIE dekoracje i detale. Wierzcie mi, ale nie mogę oderwać wzroku o brzoskwiń w które wbito winietki (jakie to proste!), koronkowych serwet na stołach, starego okna w zmurszałej ramie na którym wypisano rozsadzenie gości czy butelki w których korkach umieszczono numery stołów. Zachwycające dekoracje, chociaż, jak przyjrzycie się im bliżej, są bardzo proste i niedrogie. I LOVE IT!
1/8 Po drugiej stronie tęczy
Witam moje Kochane w czwartkowe przedpołudnie! Dziś bardzo pracowity dzień przed nami, bo po południu mamy kolejną sesję do magazynu 🙂 Szukam natchnienia i inspiracji i jak zwykle niezawodna jest fotografka Stephanie Williams i niesamowita realizacja z rustykalnego ślubu, z taką ilością detali, że aż mi dech zaparło! Ja chyba naprawdę powinnam zacząć się leczyć, bo to nie jest normalne, żeby dzień w dzień zachwycać się ślubami i ciągle fascynować się starymi puszkami, balami siana i starymi hmmmm… gratami 🙂 Ale tak mam i chyba nie chciałabym, żeby to się zmieniło. Ten ślub to kwintesencja wszystkiego, co kocham w stylu rustykalnym. Prostota, urok i pomysłowość. Wszystkie detale znakomicie komponowały się z romantyczną stylizacją Panny Młodej. Koronki kochają styl rustykalny, jak widać ze wzajemnością 🙂 Zresztą detali vintage, znajdziecie tu wiele – urocze kamee, którymi ozdobiono obrączki na serwety (dokładnie takie same kamee, tylko nie kolorowe można znaleźć na Allegro), stara porcelana, aparaty fotograficzne czy ramki. Te wszystkie przedmioty połączono ze swojskimi dodatkami – patchworkowe narzuty na bele siana do siedzenia, cynowe balie wypełnione butelkami z napojami czy kredens wypełniony domowymi ciastami. KOCHAM TO!!!
zdjęcia: STEPAHNIE WILLIAMS
5/8 Sweet pasteLOVE
Nie wiem, jak to jest. Czy gust się zmienia, czy nie. Mnie niezmiennie, nieustająco i zawsze zachwycają romantyczne stylizacje 🙂 I oczywiście Panny Młode o azjatyckim pochodzeniu, bo, jak wiadomo powszechnie mam na ich temat pewną teorię 😉 Teorię, która po raz kolejny znajduje swoje potwierdzenie. Tym razem jest to uroczy ślub, wśród zieleni w środku miasta. Czy wyobrażacie sobie w Polsce ślub w parku? Nie słyszałam o takich przypadkach, poza ceremoniami cywilnymi w Parku Łazienkowskim w Warszawie i ogrodzie botanicznym. Skąd ten róż? Jak zwykle przede wszystkim z pięknych kwiatów – angielskie róże, hortensje, a nawet dalie o pięknym odcieniu amarantu. Aby nieco przełamać tę słodycz różu, na stole znalazły się detale w kolorze delikatnego błękitu, który świetnie stonował aranżacje kwiatowe. Zwracam również uwagę na kolor garnitury Pana Młodego – szarość zawsze tworzy idealny duet z różem! Piękna papeteria, słodki odcień brzoskwini sukienek druhen oraz urocze maleńkie mleczniki zawieszone na kandelabrach nadały całości niepowtarzalny charakter. KOCHAM RÓŻ!