I pozostajemy w dzisiejszym rustykalnym, ogrodowym klimacie. Przyjęcie weselne, które w swojej stylistyce i charakterze jest odzwierciedleniem idei ogrodowych, nonszalanckich imprez. Urocze otoczenie, przestrzeń, zieleń, stoły pod gołym niebem. Myślę, że w Polsce etap przyjęć ogrodowych jest jeszcze przed nami. Musimy przejść przez fazę sal i lokali. Chociaż zdarzyło mi się już być na kilku imprezach zorganizowanych w plenerze. Jest to z pewnością bardziej skomplikowane logistycznie, bo trzeba zaplanować catering, parkiet, zasilanie, czy choćby toalety dla gości. Ale, jak wiadomo dla chcącego nic trudnego! Niezobowiązujący charakter imprezy pod gołym niebem, daje ogromne pole do popisu, jeśli chodzi o kwestię aranżacji przestrzeni. Można przy użyciu dostępnych i tanich dekoracji wyczarować cuda. Jeśli miałaś lub planujesz taki ślub i chciałabyś się podzielić doświadczeniami, napisz koniecznie do mnie!
Enjoy – 4 strony świata
Ten ślub, ta sesja zdjęciowa i wybór fotografii jest niesamowity. To podróż przez emocje i chwile. I miejsca. Nie widziałam jeszcze ślubu, który odbyłby się w tylu miejscach i sytuacjach. Zobaczcie ile jest tu plenerów, zaskakujących wręcz miejsc w których są Nowożeńcy. Jest nowoczesny budynek, niesamowity, surrealistyczny dach, malownicze ściany budynków pamiętające lata 60., oszałamiająca sala w której odbyła się ceremonia zaślubin, wnętrze kabiny fotograficznej i… pustynia! Takie rzeczy, to tylko w Ameryce! Jakby mało było atrakcji i zachwytów, to cały ślub i jego stylizacja są na najwyższym poziomie. Czysta kolorystyka – biel, granat i zielone akcenty bukietu. Przepiękna stylizacja Pary Młodej i licznych druhen i drużbów. I te balony!!! Białe, eteryczne, towarzyszą Parze Młodej podczas uroczystości i sesji z przyjaciółmi. Jest coś niesamowicie magicznego w tym ślubie. Enjoy!