Kolejny ślub na punkcie, którego oszalałam! Kocham śluby, które łączą w sobie różne style! Ten ślub jest oszałamiającym połączeniem stylu glamour z nieposkromionym boho i… kaktusami oraz różami! Brzmi szokująco? Wcale nie dziwię się Waszej reakcji! A jednak można połączyć, doskonałość natury, czyli różę z czymś wydającym się mało przyjaznym, czyli kaktusem. Chociaż i piękny kwiat i groźną roślinę łączą kolce 😉 Jak połączyć te dwa elementy w aranżacji ślubnej? Przekonacie się poniżej. Panna Młoda miała niezwykłą suknię! Odważną, widowiskową, idealnie oddającą osobowość jej właścicielki. Lubię, kiedy suknia pasuje do stylu i charakteru PM! Do tego złote szpilki Jimmy’ego Choo oraz fantazyjny bukiet ze złotą rączką. W bukiecie znalazły się różne gatunki kwiatów i roślin w odcieniach brudnego różu i zieleni. Na uwagę zasługuje ogromna protea – przepiękna roślin z Południowej Afryki. Ponieważ ślub odbył się w bardzo gorący i słoneczny dzień, Para Młoda zadbała o ciemne okulary oraz wachlarze dla swoich gości. Warto pamiętać o takich detalach, szczególnie kiedy goście będą przebywać długo na dworze w upalny dzień. Przyjęcie weselne odbyło się również na świeżym powietrzu, nad basenem, a na stołach obok róż, znalazły się wspomniane kaktusy oraz tzw.: air plants. Pastelowe kolory aranżacji zaskakują swoimi spalonymi odcieniami. Dzięki temu, cała aranżacja nie jest słodka! Nabrała wyrazistości i charakteru! A najmilszy gość na ślubie? 🙂 Chyba nikt nie ma wątpliwości 🙂 Cudny! Gość i ślub!
1/6 Stylowy Londyn
To z całą pewnością jedno z moich najukochańszych miast 🙂 Klimatyczne, stylowe, pełne kultur z różnych zakątków świata. Szybkie, dynamiczne, z mnóstwem kultowych miejsc. Jak doskonale wiecie jest to również wg mnie stolica najlepiej ubranych ludzi na świecie. Uwielbiam brytyjski styl. Nonszalancję, luz, kapryśną elegancję. Nie bez powodu, jedną z moich prywatnych ikon mody jest Kate Moss. Zapraszam Was dziś na ślub do brytyjskiej stolicy! Ślub oszałamiająco stylowy i oryginalny! Panna Młoda w obłędnej sukni Jenny Packham (również ozdoba we włosach jest autorstwa projektantki), z maleńkim bukiecikiem z anemonów, jaskrów i róż, wykończonego granatową wstążką. 100% British! Granat zresztą jest kolorem dominującym w całej stylizacji. Ciekawe, bo ostatnio często trafiam na ten kolor w ślubach. I chociaż uważam, że jest to bardzo trudna barwa, to w połączeniu ze złotem (znowu) daje fenomenalny efekt! Druhny w długich sukniach w kolorze połyskującego granatu wyglądały równie zjawiskowo, co Panna Młoda. BOSKI, londyński autobus z napisem Wedding Special 🙂 Jak ja bym chciała przejechać się takim cudem! Kameralne przyjęcie w eleganckim miejscu to znowu popis pomysłowości Brytyjczyków. Dwa elementy, które z pewnością na długo zapadną w mojej pamięci – tort, tzw.: naked cake (nagi tort) ozdobiony truskawkami i różami i obsypany cukrem pudrem oraz konstrukcja klatki do której przymocowano kartki z rozsadzeniem gości przy stołach! Pięknie, stylowo i brytyjsko!