Witam Was serdecznie w ten gorący poniedziałek! Jak Wam minął bardzo upalny weekend? Ja przyznam szczerze, ale ledwo żyję 😉 Ale ponieważ trzeba być konsekwentnym i skoro ostatnie dwa miesiące prosiłam o słońce, to muszę teraz dzielnie znieść afrykańskie upały. Pierwszy dziś ślub nie jest co prawda afrykański, ale europejsko – hinduski, ale w końcu Indie to też tropiki. Zatem zaczynamy bogatym, czerwono – złotym, multikulturowym ślubem. Zachwycające kolory! Kiedy na europejskich lub amerykańskich pojawiają się intensywniejsze kolory to już jest to powód do zachwytów. Cóż zatem powiedzieć, kiedy kolorami tradycyjnymi na ślubie nie jest biel i czerń, ale czerwień? Energetycznie, pięknie i egzotycznie. Mam też dla Was pewną niespodziankę. Niedługo pokażemy ślub hinduski, który fotografowały… Polki 🙂 A ślub odbył się w Indiach! Już niedługo!
1/9 Królewska czerwień
Czerwień nie jest częstym bywalcem na moim blogu, bo nie przepadam za tym kolorem. Zresztą nie tylko ja. Nie znajduję wielu interesujących realizacji z kolorem czerwonym w roli głównej. Ale jak już mi się coś trafia w czerwieni i jest tak spektakularne, jak ślub Ashley i Juliana, to muszę Wam to pokazać. Tak wyrazista czerwień dobrze komponuje się tylko z innym, królewskim kolorem – złotem. I na takie połączenie postawili dekoratorzy i floryści. A mieli naprawdę nie lada zadanie! To co stworzyli onieśmiela, zachwyca i robi kolosalne wrażenie, nawet na osobach, które kochają boho i wiatr we włosach (czyli na mnie). Kunszt, ilość pracy, kwiatów jest nieprawdopodobna. Zobaczcie zresztą sami, jaki wysiłek musiał zostać włożony w przygotowanie takich dekoracji. O pieniądzach w ogóle nie wspomnę 😉 Realizacja pełna przepychu, całkowicie utrzymana w stylu bogatego, wysublimowanego Maroko. Bardzo królewsko 🙂
zdjęcia: IKONICA
3/9 Wszystko za jedną ;-)
Ręka w górę, która kochała się w D’Artagnanie? A może któryś z pozostałych muszkieterów był Waszym obiektem westchnień? Dla miłośniczek płaszcza i szpady, cudowna sesja w stylu szlacheckiej Francji. A jeśli Francja, to musiało być dworsko i bardzo efektownie. I było! Zobaczcie, jakie elementy zastosowali styliści i floryści – przepiękne zaproszenia nawiązuje liternictwem do starodruków, wielogatunkowy bukiet z dominującymi storczykami w pięknym kolorze łososiowym oraz pistacjowymi goździkami i owocami dzikiego bzu, kryształowe świeczniki i haftowany obrus w pięknym, głębokim odcieniu szarości. Tort, to jak zwykle w przypadku takich realizacji arcydzieło! Nawiązuje swoją różnorodnością do wyjątkowości tkanin, ich kolorów i faktur. Warto pamiętać, że w XVII wieku, kiedy toczy się akcja powieści Dumasa, tkaniny były bardzo drogim i luksusowym towarem sprowadzanym z Chin i Japonii. Ta miłość do tkanin widoczna jest właśnie w tej stylizacji.