To, co Tygrysy lubią najbardziej! Eklektyzm, lekkość i dopracowane detale. Bardzo mi się podoba łączenie stylów, ale trzeba mieć do tego duże wyczucie i umiejętność, proporcjonalnego łączenia elementów. Przykład? Zobaczcie ten ślub. Bardzo stylowa i wytworna stylizacja Panny Młodej mogłaby wskazywać, że ślub odbył się w eleganckiej sali z pełnymi przepychu aranżacjami florystycznymi, srebrami i kryształowymi świecznikami. A tu zonk! Stylizacja przyjęcia to nasze ulubione, ogrodowe aranżacje! Dalie, chryzantemy, hortensje, tulipany, peonie i kalina. Stara beczka na której stanął miętowy tort. Drewniana skrzyneczka z mchem na winietki i urocze, porcelanowe ptaszki zdobiące stoły. Pięknie wyglądają szklane, ogrodowe klosze, pod którymi umieszczono urocze kompozycje z mchu, wysuszonych porostów i ptaszków. I pokazywane przeze mnie wielokrotnie osłonki na wazony wykonane z kory brzozy.
Najpiękniejszy ślub sezonu
To jest tak piękny ślub, że spędziłam dobrą godzinę oglądając każdy szczegół i detal. Mam nadzieję, że spodoba Wam się, tak jak mnie. Każdy element jest przemyślany, dobrany, pasuje idealnie do całej koncepcji, niczym puzzle. Fantastyczna, urokliwa stylizacja, obłędne dodatki, wyjątkowe miejsce zaślubin i przepiękna aranżacja przyjęcia na teksańskim ranczo. Oczywiście to co nie najbardziej uwiodło w tym ślubie to jego bezpretensjonalny charakter i ogrodowe aranżacje. Kwiaty prosto z grządek z babcinego ogródka, słoiczki, zjawiskowe, wiszące na drzewach dekoracje, kaligrafowane winietki na obwolutach do bułeczek, itd., itp. Każdy element zasługuje na osobne zdanie. A na deser set ze zdjęć zaręczynowych i pleneru poślubnego. Wyjątkowy i najpiękniejszy ślub sezonu zza oceanu.