Wczoraj zachęcałam Was do wykorzystania w ślubnych aranżacjach koloru mandarynkowego (zobacz TU). A dziś mam uroczy ślub z NY z ciepłymi kolorami – od różu po pomarańcz. Uwielbiam takie stylizacje, które nawiązują do kultury i miejsca. Nowy Jork od razu kojarzy nam się z wielkimi budowami z lat 40., kosmopolityczną atmosferą i wyrafinowaną elegancją. I w takim klimacie jest utrzymany ten ślub. Mnóstwo odniesień do lat 40. i 50., słodkie, pudrowe kolory, Pan Młody w kaszkiecie, a druhny w sukienkach w paski. Cudowny słodki bufet pełen maleńkich babeczek! A przyjęcie w budynku starej kręgielni to dla mnie strzał w 10! Świetne, klimatyczne miejsce, a przy okazji doskonała rozrywka dla gości!
1/9 Stylish Brit
Lubicie brytyjski styl? Ja uwielbiam! Delikatny, elegancki, stylowy, ale nierzadko i z pazurem indywidualności. Uwielbiam ich wyrafinowanie i wytworność. Mam swoją prywatną teorię na temat stylu brytyjskich ślubów. Otóż, w żadnych innym chyba kraju, nie ma tylu pięknych, oryginalnych obiektów w których można zorganizować ślub, że oni siłą rzeczy muszą mieć eleganckie przyjęcia, bo przecież inaczej nie dałoby się w tych pięknych zamkach, pałacach i dworach. Brakuje w Polsce takich miejsc, chociaż trzeba przyznać, że z roku na rok przybywa odrestaurowanych i zaadaptowanych na sale wesele budynków. Wracamy jednak do naszego pierwszego dziś ślubu. Zachwyca po pierwsze kolorystyka – brudny róż i lawenda doskonale komponują się ze sobą oraz z koronkami i innymi romantycznymi detalami. Róże, hortensje, eustomy – wszystkie w przydymionych, nostalgicznych kolorach wyglądały zjawiskowo na tle kremowej sukni PM. Przepiękny kolor sukienek druhen. Zauważcie, że w ich bukietach dodano nieco więcej bladej zieleni i osiągnięto świeży, naturalny efekt. Stylowy samochód, skromne, ale urocze dekoracje na stołach. Po raz kolejny powtarzam – stoły nie muszą uginać się od kwiatów. Naprawdę, wystarczy kilka bukiecików, a nawet pojedynczych kwiatów, aby zaaranżować ciekawie i niebanalnie przestrzeń. Stylish Brit!
zdjęcia: MARIANNE TAYLOR
1/9 Eleganckie Boho
Boho ciąg dalszy! Mam nadzieję, że Wy również lubicie ten styl! Staram się pokazywać Wam śluby, które są w określonej stylistyce, które możecie zaadaptować do naszych, polskich warunków. Wiem, że wiele z Was miałoby ochotę na nieco śmielsze rozwiązania i np.: wazony z puszek, które pokazywałam Wam niedawno (zobacz TU), ale ciągle pokutuje u nas myślenie, co ludzie powiedzą. Ludzie niech mówią, co chcą! To jest Wasz ślub! I jeśli chciałabyś puszki przewiązane koroneczkami i wstążkami, to masz do tego prawo! Wracamy jednakże do naszego pierwszego dziś ślubu. Urocza Panna Młoda w pięknej, seksownej sukni, z rozpuszczonymi włosami i delikatną biżuterią. Kwiaty w pastelowych, bladych kolorach – dalie (!), lewkonie, pachnące groszki i oczywiście róże. Cudownie udekorowane miejsce zaślubin! Buty w pastelowym odcieniu lazuru od Badgley’a Mischki. Urocze wachlarze dla gości posłużyły jednocześnie, jako podziękowania. Delikatny, dopracowany ślub!