Śluby w wielkich miastach najczęściej są w eleganckich i klasycznych stylizacjach. A dziś chciałam pokazać Wam ciekawy, romantyczny ślub z Chicago. Wielkie miasto, wielki splendor, stodoła 🙂 i nostalgiczne detale. Chociaż użyte w stylizacji kolory są bardzo eleganckie – główny z nich to głęboki odcień purpury. Spódnice druhen były w tym kolorze oraz kilka kwiatów eustomy. Zauważcie, że wystarczyło tylko kilka kwiatów, aby całości nadać pożądany charakter. Genialny zabieg, jeśli chcemy zaakcentować kolor, ale nie chcemy go nadużywać. Panna Młoda wybrała piękną, suknię z koronkowym wykończeniem, która była doskonałym łącznikiem pomiędzy stylami. Po raz kolejny napiszę o tym, co jest wg mnie kwintesencją stylu – mieszanie i łącznie różnych pomysłów! Oczywiście jednolite stylistycznie aranżacje są piękne, ale… nudne. Natomiast zróżnicowanie stylistyczne nadaje całości nie tylko indywidualizmu, ale również sprawia, że Wasza aranżacja jest jedyna i niepowtarzalna. Jak Wam się podoba wykończenie rękojeści bukietu? Szeroka koronka sprawdziła się doskonale! Koronki nie zabrakło również w innych dekoracjach – puszkach i słoikach z kwiatami. Całość tworzy niezwykłą aurę!
1/7 We włoskim stylu
Włochy są bardzo często wybieranym miejscem na ślub przez Brytyjczyków i Amerykanów. Nic dziwnego, piękny kraj, wspaniała architektura, świetne jedzenie i niezapomniane widoki oliwnych gajów, brzegów dwóch mórz. Nasi dzisiejsi bohaterowie wybrali północne Włochy na miejsce swoich zaślubin i wesela w najpiękniejszej porze roku – wiośnie. Dwie uroczystości zaślubin – oficjalna i formalna w urzędzie (zresztą przepięknym budynku) i druga w plenerze, na pięknym tarasie widokowym. Która uroczystość bardziej mi się podoba? 🙂 Pytanie retoryczne! Oczywiście ta w plenerze! Piękny krajobraz, ciepły wiatr znad morza, zgromadzeni dookoła goście. Przepiękne miejsce, aby powiedzieć sobie tak. Zauważcie, że jedynym kolorem w aranżacji ślubu były suknie druhen w trzech odcieniach fioletu. Panna Młoda postawiła na klasyczną złamaną biel. Jej stylizacja doskonale komponowała się z wiekową architekturą i naturalnymi kolorami krajobrazu. Przyjęcie w stylu garden party, to coś co lubimy bardzo! Każde nakrycie zostało ozdobione kilkoma gałązkami lawendy i rozmarynu, a na gości czekał różowy lizak 😉 Pięknie i z klasą. Nie ma co prawda rozbudowanej scenografii weselnej, którą bardzo lubię, ale przy takich krajobrazach i miejscu w którym odbywało się przyjęcie weselne, zbrodnią byłoby ich zasłanianie przez detale.
REKLAMA
zdjęcia: PAYTON GRAHAM
1/7 Tylko nas troje :-)
Mam ogromną słabość do intymnych uroczystości zaślubin. Jestem fanką zasady, że ślub jest dla Młodych, a wesele dla gości. Większość Par na całym świecie, pragnie, aby najbliżsi towarzyszyli im w czasie zaślubin, ale są też takie osoby, które chcą przysięgać sobie miłość wyłącznie w towarzystwie osoby, która to usankcjonuje prawnie. Taki jest właśnie ten ślub 🙂 Tylko Ona. Tylko On. I ten trzeci 😉 Na czterech łapach z piękną muchą! Labradoodle o imieniu Murphy 🙂 Przepiękna stylizacja i oszałamiające miejsce w środku lasu! I paprocie do których mam ogromną słabość do wtorkowej sesji dla magazynu BRIDELLE STYLE (zobacz zajawkę TU). Intensywna, ciemna zieleń paproci, runa leśnego i trawy genialnie komponowała się z kremową bielą sukni i szarością garnitury Pana Młodego. Dodatek ciemnego fioletu dodał całości charakteru, a całość wyglądała niezwykle elegancko i stylowo. Zobaczcie, jak uroczo Para Młoda uczciła swoje zaślubiny 🙂 Maleńki torcik z girlandą, szampan i kosz piknikowy pełen wiktuałów. Kocham takie śluby!