A skoro już wspomniałam dziś o Australii, to mam właśnie ślub pełen inspiracji prosto z Grandchester. Słoneczny, z mnóstwem detali wykonanych we własnym zakresie. Jak już dziś wspomniałam w Polsce jest coraz więcej firm specjalizujących się w organizacji imprez plenerowych. Prezentowani Nowożeńcy także postanowili wynająć namiot w którym odbyło się przyjęcie weselne. A namiot stanął w ogrodzie należącym do rodziców Panny Młodej. Prawda, że fajne rozwiązanie? Mama Panny Młodej przygotowała domowe, pomarańczowe konfitury dla zaproszonych gości, które zostały zapakowane w śliczne słoiczki. Ciotka zajęła się dekoracjami kwiatowymi – kwiaty oczywiście ogrodowe, wśród których prym wiodły peonie. Szalenie podoba mi się plan stołów wykonany na starym oknie!!! Został wypisany flamastrem, którym można pisać po śliskich powierzchniach (pisak do pisania na płytach CD będzie odpowiedni). Kosz pełen klapek na pewno cieszył się zainteresowaniem wśród Pań, które z radością zrzuciły niewygodne obcasy!
6/8 Soczyste kolory
Nieczęsto zdarza mi się znaleźć śluby, które łączą w sobie styl vintage i intensywne kolory. Retro aranżacje kojarzą nam się jednak najczęściej z pastelowymi, brudnymi i przydymionymi kolorami. A tu mamy i piękne vintage dekoracje – obłędne żyrandole ze świecami ozdobione angielskimi, różowymi różami, a jednocześnie druhny w sukniach o soczystym, głębokim odcieniu granatu i limonkowe wstążki przy bukietach. Piękne kolory, zaskakująco zestawione z całą stylizacją, ale niesamowicie energetyczne! Innym nawiązaniem do retro są cudne słoiczki z przetworami dla gości! Każdy z uroczą, koronkową serwetką! Dziewczyny z południa USA mają odwagę!