I tu też pojawi się wspomniana we wcześniejszym poście szarość. A do niej – lazur, turkus, royal blue, baby pink i złamana biel! Uwielbiam takie połączenia! Złamana biel sukni i czysta szarość garnituru Pana Młodego i drużbów stanowią fantastyczne tło dla pozostałych, użytych kolorów – królewskiego błękitu sukni druhen, lazuru krawatów i słodkiego, pastelowego różu peonii. Mistrzowskim pomysłem było zastosowanie w bukiecie PM kilku mandarynkowych róż, które pojawiają się także na torcie oraz stoach. Pastelowa kolorystyka został przełamana i nadała całości indywidualny charakter. Ogromna konsekwencja w zachowaniu kolorystyki zasługuje na wielkie brawa! Kolory zostały użyte w idealnych proporcjach! Druga porcja moich zachwytów to miejsce zaślubin i wesela – wiejska stodoła zaadaptowana na lokal, piękne jezioro i mnóstwo wiejskich dekoracji – sprasowane kloce siana, drewniane koła i beczki. Bardzo stylowe połączenie!
4/7 Stylowy Meksyk
Za oknem jest jak jest. Trudno! Wyobraźcie sobie, że pod drzwiami czeka już spakowana walizka, a Wy macie w ręku bilet do gorącego Meksyku. Pisałam Wam już kilka razy, że Amerykanie bardzo często decydują się na organizację ślubu w Meksyku z uwagi na koszty i atrakcyjność miejsca. Koszt zorganizowania ślubu w Meksyku jest zbliżony do kosztu przyjęcia w USA, nawet po dodaniu kosztu przelotu. Dlatego nic dziwnego, że wiele Par decyduje się na takie rozwiązanie. Ślub, który dziś Wam pokazuję jest bardzo stylowy, elegancki i nie nawiązuje zbyt mocno do meksykańskich klimatów. Postawiono na amerykański glamour, a jedynie mocne akcenty kolorystyczne są nawiązaniem do południowych klimatów. Turkusowe buty i naszyjnik PM, fioletowe i różowe kule z goździków, amarantowe suknie druhen czy zielone limonki niezbędne do tequili 😉 PIĘKNIE!