Zaczynamy dzisiejsze prezentacje ślubów tym, co kocham najbardziej! Trzy w jednym! Bo i morze, i różowy kolor, i azjatycka Panna Młoda. W zasadzie powinno być i czwarte i, bo są i peonie 🙂 Czyli musiało być pięknie! I było! Największe wrażenie zrobiły na mnie dekoracje kwiatowe. Cudowne, romantyczne z różnych gatunków kwiatów o wielu odcieniach różu. Kolor kwiatów fantastycznie korespondował z kolorem sukienek druhen, który to kolor po angielsku określany jest, jako sea foam, czyli morska piana. Kolor sukienek znajdziecie również w wysmakowanej i pięknej papeterii stołowej. Zauważyłam, że wystarczy dobrej jakości papier, odpowiedni kolor wydruku i wyjątkowa, piękna czcionka, aby karty menu, winietki, plany stołów stały się integralną częścią aranżacji na równi z kwiatami lub świecami. Piękna stylizacja PM – delikatna, ale seksowna suknia i złote buty. Po raz kolejny widać, jak złoto doskonale komponuje się z innymi kolorami, stanowiąc dyskretny, ale wyrazisty akcent.
1/8 Kiedy kwiatów brak
Wyobraźcie sobie taką oto sytuację. Nagle zabrakło kwiatów. W całej Polsce. A Wasz ślub tuż, tuż? Co wtedy? Czy usiądziecie i będziecie płakać? Zanim zaczniecie wylewać łzy, obejrzyjcie ten ślub! Jak się okazuje i bez kwiatów, można fantastycznie zaaranżować dekoracje na ślubie, chociaż zdawałoby się, że kwiaty są fundamentalnym elementem dekoracyjnym. Pomysłowość florystów nie zna jednak granic i bez kwiatów stworzyli oni niepowtarzalną aranżację. Czego użyli? Oczywiście sukulentów 🙂 Te rośliny od kilku sezonów święcą triumfy i często pojawiają się na ślubach. Tu stworzono niezwykłe wręcz dekoracje, od bukietu, po ozdoby na stołach i sukulenty na… ciastach 🙂 Kto powiedział, że tylko kwiatami można udekorować słodkości?! Pięknych i pomysłowych detali jest zresztą więcej. Urocza papeteria, sznur ze zdjęciami i zabawny, tekturowy domek na koperty z życzeniami. Uwielbiam takie przytulne, intymne i kameralne uroczystości, gdzie nie brakuje detali, które budują atmosferę tego wyjątkowego dnia.
zdjęcia: RYAN RAY
6/8 Uf, jak gorąco!
Upał nie odpuszcza! Ale my się nie dajemy! Uf, jak gorąco! Jak ochłodzić nieco atmosferę na ślubie w tropikach? I co zrobić, żeby nie zwariować z przegrzania? Oto garść inspiracji z pewnego ślubu, który odbył się na słonecznej Florydzie. Przede wszystkim strój – długa, wielowarstwowa suknia z koronkami to nie jest najlepszy pomysł. Krótka, seksowna sukieneczka sprawdzi się znaczenie lepiej. A co z Panem Młodym? Czy przewiązany krawatem Oblubieniec, w wykrochmalonej koszuli jest w stanie bawić się do białego rana? Nie sądzę! Proponuję t shirt! Zabawa przy +30 st Celsjusza w klimatyzowanym obiekcie ma z pewnością wiele zalet. Ma też niestety sporo wad. Dlatego, ja gorąco namawiam do organizowania przyjęć w plenerze! Wiem, że pojawią się zaraz głosy, że w Polsce pogoda kapryśna i, że jak przyjdzie wichura to zmiecie całe zaplecze. To prawda, ale jako kontrargument napiszę, że coraz więcej firm w Polsce oferuje profesjonalne namioty imprezowe, które byle wietrzykowi się nie dadzą! Na co jeszcze warto zwrócić uwagę podczas takich upałów? Jedzenie i picie! Trudno jest mi sobie wyobrazić rosół i paszteciki z barszczykiem, kiedy żar leje się z nieba 😉 Zadbajcie o dużą ilość napojów. Wykorzystajcie szklane słoje, czy moje ukochane cynowe balie wypełnione lodem i butelkami czy puszkami z napojami. Zamiast ciężki, kremowych ciast postawcie na smakowite i lekkie macaroons.