Wielkimi krokami zbliża się lato. To najlepszy czas na zorganizowanie ślubu w plenerze. Świetnym pomysłem jest zaaranżowanie ślubu na plaży. Wydmy, plaża, ocean, to właśnie elementy, które nieustająco mnie zachwycają, a którymi mogę się dzisiaj z Wami podzielić. Zapraszam na zagraniczną inspirację. Świat oszalał na punkcie ślubów w stylu boho. Jeśli jeszcze zdecydujesz się na taką uroczystość w plenerze, wielkie wrażenie murowane. To urokliwy styl, w którym nie ma żadnych reguł, a jedyną zasadą jest wprowadzenie na uroczystość elementów natury. Ta Młoda Para zaaranżowała ślub na plaży, gdzie miejsce ceremonii udekorowano europaletami przystrojonymi w liście palmowe i peonię. Para Młoda i jej goście szli po cudownych wzorzystych dywanach. Na tym jednak nie koniec hippie inspiracji. Oryginalnym elementem tej uroczystości był namiot przystrojony w tkaniny nawiązujące do kultury Indian. Przyjęcie weselne odbyło się pod gołym niebem, gdzie na gości czekały długie stoły przykryte biało – turkusowym obrusem. Koloru dodawały też różowe serwetki z winietkami z kamieni półszlachetnych. Ciekawą atrakcją dla gości była na pewno budka z taco. To świetna alternatywa dla grilla lub drink baru, a także ciekawe urozmaicenie weselnego menu. Jestem szczerze zachwycona stylizacją Pary Młodej. Pan Młody postawił na szary lniany garnitur, szarą koszulę i jasny krawat z kwiatowym wzorem. Absolutnym hitem okazała się suknia Panny Młodej. Śliczna ażurowa lejąca suknia stanowiła jedynie ozdobę góry stylizacji. Osobną częścią sukni była suto układana spódnica. Panna Młoda wyglądała w tej stylizacji szalenie szykownie, ale też bardzo dziewczęco. Wdzięku dodawał jej wianek w rozpuszczonych włosach i bukiet ślubny. Tu znajdziemy liście paproci i eukaliptusa, proteę (świetnie prezentującą się na plażowych ślubach), peonię i dalię. Kompozycja była bardzo luźna, co tylko podkreślało nonszalancję w stylizacji Państwa Młodych.
1/8 Pastelowo w stodole
Jeśli sądzisz, że słodkie pastele zarezerwowane są jedynie do lukrowania tortu, koniecznie musisz zobaczyć ten ślub. Słoneczne kolory cudownie wybijały się na tle starej stodoły. Ta na czas przyjęcia przeistoczyła się w bajeczne miejsce. To, co wybija się na pierwszy plan w tym ślubnym reportażu, to ogromny melanż emocji. Ceremonia ślubu odbyła się w plenerze. Gości weselnych zapraszały otwarte drzwi starej stodoły. To fantastyczny pomysł wyznaczający miejsce przysięgi. Drzwi zostały ozdobione gałęziami eukaliptusa i kołami przemysłowymi ze starych maszyn. Świetnym pomysłem jest też zamieszczenie tablicy zapraszającej gości na ceremonię. Przysięgę Nowożeńcy złożyli pod stelażem przyozdobionym gałęziami ruskusa, peonią i różową hortensją. Baldachim z lekkiego materiału dopełniał całości, tworząc romantyczną altanę. Widoki na pustynne otoczenie dały cudowne tło dla sesji plenerowej. Orszak ślubny, a przede wszystkim druhny Panny Młodej w sukienkach w kolorze mięty, prezentowały się wręcz bajecznie w tak surowym pustynnym klimacie. Przed wejściem na przyjęcie weselne, na gości czekała krótka love story Państwa Młodych. Bardzo kreatywny pomysł, by wprowadzić wszystkie zaproszone osoby w historię tej uroczej Pary. Miejsce przyjęcia podzielono na dwie części. Stoły wystawiono na zewnątrz. Białe krzesła i stoły przykryte białymi obrusami wspaniale wyróżniały się na tle brązowej stodoły. Stoły ponumerowane zostały drewnianymi wazonami. Bukiety z peonii i dalii w odcieniach różu, z żółtą craspedią cudownie dodawały koloru tak surowemu w wystroju miejscu. Dodatkowym elementem kolorystycznym były miętowe serwetki przewiązane naturalnym sznurkiem z winietkami, przystrojone iglastą gałązką. W samej stodole na gości czekał naked cake z cudownie piętrzącymi się ciastami, ciasteczkami i tortem weselnym. Tort był bardzo prosty w formie, jednopiętrowy przystrojony kwiatami piwonii i liśćmi eukaliptusa. Pod dachem ustawiono również stoły z podarunkami dla gości. Zabawna kaligrafia informująca gości o rozpoczynającej się nowej przygodzie życia Pary Młodej to świetny detal dodający atrakcyjności tej aranżacji. Gdy zapadł zmierzch, stara stodoła zamieniła się w prawdziwie balową salę. Kurtyny z białego materiału, kryształowe żyrandole w stylu shabby chic wprowadziły do sali prawdziwie pałacowy wystrój. Dodatkową atrakcją dla gości były zimne ognie. Panna Młoda w swej sukni wyglądała jak prawdziwa księżniczka. Delikatnie rozkloszowana spódnica z tiulu i gorset sukni zdobiony w kwiaty tworzy naprawdę piękne połączenie. Upięcie z plecionym warkoczem zostało przyozdobione delikatnym stroikiem z gipsówki i różnokolorowych peonii. Bukiet Panny Młodej to kompozycja z barwnych peonii, białej dalii. Uroku bukietowi dodawały również biedrzeniec i szczwół. W butonierce Pana Młodego dumnie prezentowała się eszeweria. W zestawieniu z garniturem w kolorze Lilac Grey (jednym z 10 topowych w tym sezonie kolorów według Pantone) i dowcipnym krawatem w pastelowe wzroki, Pan Młody wyglądał szalenie szykownie, choć też bez większego zadęcia. Cudowna stylizacja na pewno zainspiruje do działania pary planujące ślub w stylu boho. Natura nie jeden ma kolor. Jeśli i Wy marzycie o przyjęciu pod gołym niebem, a nie macie zaufania do polskiej pogody, pomyślcie czy ŚLUB ZAGRANICĄ nie jest rozwiązaniem dla Was. Kameralne przyjęcia na Krecie stają się coraz modniejsze wśród Polaków.