Aż sama się dziwię, że dwie zagraniczne realizacje, które Wam dziś pokazuję nie są w stylu vintage 😉 Bo oto drugi dziś ślub, w pięknej, stonowanej kolorystyce z akcentami marynistycznymi (które kocham!!!). Ślub z oceanem w tle. Zimne błękity i… szarości oraz biel! Zauważcie, że ta PM, podobnie, jak pierwsza pokazana dziś na ślubie Victora Siezemore’a jest spowita w biel, łącznie z białym bukietem. Chyba naprawdę wracamy do tradycji! Spójrzcie proszę na ostatnie zdjęcie! Czyż ten namiot nie jest fantastyczny! Zresztą wszystkie detale i florystyka na tym ślubie urzekają. Utrzymane w stonowanej kolorystyce, nawiązują do nadmorskiego klimatu miejsca. Latarenki, posrebrzane wazony, plan stołów wykonany na mapie. Najbardziej podoba mi się rower małego szkraba, do którego doczepiono puszki 😉 Znana z amerykańskich filmów tradycja, aby samochód Pary Młodej podczas przejazdu wydawał dużo hałasu i zwracał na siebie uwagę. W Polsce mamy tradycję trąbienia klaksonami podczas przejazdu Pary Młodej przez miasto. Ale pomysł z puszkami podoba mi się niezmiernie!
1/10 Full of color
Na wakacyjne śluby najlepsze będą soczyste kolory! Pełne słońca i energii! W Polsce takie zestawy kolorystyczne są rzadko kiedy spotykane. Jednak u nas ciągle panuje moda na ograniczoną paletę kolorystyczną i sztywne trzymane się jej. A zobaczcie, że łącząc ze sobą kolory można osiągnąć zaskakujący i wyrazisty efekt. I tak mamy na tym ślubie róże, amaranty, pomarańcze, zielenie, szarości i błękity. Cała gama kolorów, które odzwierciedlone są przede wszystkim w kolorach ogrodowych kwiatów. Nie byłabym sobą, gdybym nie zwróciła uwagi na to, że wśród kwiatów królują dalie i cynie! A te kwiaty zna każdy, kogo Babcia ma przydomowy ogródek! Soczyste mandarynki, kolorowe szkło, pięknie tkane koronki (ich motyw pojawia się również na zaproszeniach) i fantastyczne otoczenie. Na tym kolorowym tle, Para Młoda w bardzo stonowanej kolorystyce wyglądała wyraziście. Przepięknie!