Wiadomo, że kocham błękity. I ocean. Zaczynamy nasz piękny wtorek, uroczym, plażowym ślubem z błękitnymi detalami. I małym szarym akcentem. A, jak zapewne pamiętacie w ostatnim tygodniu przekonywałam Was do tego koloru, jako barwy uzupełniającej dla głównego ślubnego koloru. I jak widać, błękit i szarość to również doskonałe połączenie. Zimne, ale bardzo eleganckie. Idealne sprawdza się w mocnym, naturalnym świetle, które z reguły jest nad plażami oceanu. Błękitne detale (błękitne dodatki będą dziś jeszcze na blogu) – buty, krawat i intensywny grant pawich piór, które pojawiły się w butonierce Pana Młodego oraz niebieskie wydruki planów mszy na białych, papierowych wachlarzach. Bardzo stonowane użycie koloru, ale idealnie widoczne na tle piasku i przestrzeni wokół. I zakochałam się w samochodziku 🙂 Zabytkowy Chrylser w przepięknej, dwukolorowej karoserii!
6/9 Ślub pełen słońca
JA CHCĘ SŁOŃCA! Czekam na nie z utęsknieniem. I na ciepłe wieczory lipcowe i sierpniowe. Zawsze z ogromną przyjemnością oglądam i pokazuję rustykalne, wakacyjne śluby. Takie, jak ten. Urocze kolory – ciepłe, letnie, spalone słońcem brązy, pomarańcze, żółty i odświeżający dodatek turkusu i groszkowej zieleni. Piękna paleta, doskonale skomponowana na bazie dostępnych kwiatów i tkanin. Uwielbiam śluby, gdzie wykorzystywane są sezonowe kwiaty, rośliny, owoce. Mnóstwo cudnych i uroczych rozwiązań, które mnie zawsze zachwycają – tablice na których wypisano gości, słoiczki na ogrodowe rośliny, kosz z japonkami dla gości zmęczonych eleganckim obuwiem, urocze fiolki z nasionami i instrukcją dla gości, jak je wysadzić i lampiony wypełnione drobnymi kamieniami. KOCHAM TAKIE STYLIZACJE!