Jak dziki może być Dziki Zachód? Okazuje się, że bardzo. Amerykańskie stepy i trawa spalona słońcem. Czego chcieć więcej? No może dwojga zakochanych i całej gromady ich gości, którzy w tak surowym klimacie postanowili bawić się na radosnym przyjęciu weselnym. Chcecie zobaczyć, jaki im to wyszło? Koniecznie zobaczcie ten reportaż ślubny. Boho tak bardzo jest nieprzewidywalne, jak ludzie, którzy decydują się na ten styl w aranżacji ślubu. Niektóre rozwiązania są tak szalenie oderwane od ślubnych kanonów, że ciężko powiedzieć, czy dalej jest to przyjęcie weselne, czy ciekawy performens. Dziś granice się zacierają. Aranżacje są coraz ciekawsze, a zabawy bardziej wymyślne. Dekoracją przestało być jedynie wybieranie odpowiedniego gatunku kwiatów, a stworzenie całej scenerii. Dlatego właśnie tak bardzo spodobał nam się ten ślubny reportaż. Tam, gdzie nie ma prawie nic, można zrobić absolutnie wszystko. Stara amerykańska stodoła, wysokie altany były jedynie tłem dla całej uroczystości. Nowożeńcy złożyli przysięgę na łonie natury w otoczeniu wysokich kaktusów, które stanowiły jednocześnie dekorację miejsca ceremonii. Klasyczny dodge stał się kolejnym elementem pozornie przypadkowo zebranych rekwizytów podczas tego dnia. Ne tylko doskonale sprawdził się podczas sesji ślubnej, ale także został wykorzystano jako półka na księgę gości. Nie zabrakło tu również ciekawej prezentacji menu i winietek dla gości. Drewno, sznurki i liście eukaliptusa doskonale sprawdzają się na weselach boho. Na stołach gości nie było obrusów. Były za to plecione podstawki pod talerze, barwione kieliszki w kolorze różu i drobna florystyka w doniczkach z kaktusami. Nie zabrakło również minikompozycji kwiatowych. W małych flakonach znalazły się m.in. anemony i jaskry. Numeracja stołów została zrobiona z kryształów. Oczywiście w całej aranżacji znaleźć możemy również charakterystyczne dla Dzikiego Zachodu Poroża. Pudrowe barwy przyjęcia, zostały powtórzone w orszaku ślubnym. Druhny ubrane były w długie suknie w pudrowym różu, drużbowie i Pan Młody skosztowali urokliwych szarości. Panna Młoda wybrała piękną boho suknię z bardzo ciekawą koronką na dole sukni. Stylizację dopełniał wianek i bukiet, w którym znalazły się amarylis, cynia i róża.
1/5 W zamkowych ruinach
Szukając miejsc oderwanych od rzeczywistości, a jednocześnie mocno zakorzenionych w historii, warto poszukać wspaniałych ruin. Dziś pokażemy Wam, że nie trzeba wynajmować odrestaurowanego pałacu, by ślub i wesele odbyły się w duchu piękna i romantyzmu. Zamek mocno nadgryziony zębem czasu może być genialnym miejscem zaślubin. Nie wierzycie? Koniecznie zobaczcie ten reportaż ślubny. Czasem nie warto odbudowywać, gdy historia chciała, by zostało zniszczone. I nie prawimy Wam teraz filozoficznych morałów na temat związków, ale naprowadzamy na znalezienie odpowiedniego miejsca ślubu. Często ruiny prezentują się dużo lepiej niż odrestaurowany dworki i pałace. Wbrew pozorom nawet w Polsce znajdzie się mnóstwo ruin, które wyglądają majestatycznie mimo brakujących ścian i okien. Klimatyczny ślub nie potrzebuje kreowania. Kreacją może być przeszłość i wiatr hulający między zapomnianymi murami. Właśnie takie miejsce – zabytkowy zamek, wybrała nasza dzisiejsza para na jeden z najważniejszych dni w swoim życiu. Piękne czerwone cegły zabytkowego zamku doskonale sprawdzają się na ślub w plenerze. Dzikość przyrody pozwala na zrealizowanie pięknych dekoracji florystycznych. Plenerowa ceremonia została przystrojona szpalerem kwiatów przy krzesłach gości. Piękna kwiatowa girlanda zdobiła drzewo, pod którym Narzeczeni składali przysięgę małżeńską. Przyjęcie odbyło się w murach zamku. Ciężkie drewniane stoły zostały okryte szarymi bieżnikami i serwetami. Pojawiły się tu również bukiety z dalii i róż. Ciekawie prezentował się również tort weselny, który postawiono na osobnym stole w asyście mnóstwa małych flakonów z pojedynczymi kwiatami. Bardzo delikatny angielski tort w białej masie świetnie komponował się z całą aranżacją przyjęcia weselnego. Zestawienie szarości, bieli i pomarańczu stworzyło niesamowicie elegancką dekorację. Młoda Para zdecydowała się na bardzo klasyczną stylizację. Pan Młody wybrał popielaty garnitur z kamizelką i brązowe buty. Panna Młoda wyglądała jak księżniczka w rozkloszowanej sukni ślubnej z odkrytymi ramionami. Rozwiane loki dodawały jej dziewczęce uroku. W luźnym bukiecie ślubnym znalazły się peonie, róże, dalie i róże angielskie. KOMPLEKSOWA ORGANIZACJA ŚLUBU w miejscu, które nie jest stricte obiektem weselnym wymaga więcej wysiłku i zaangażowania, ale warto podjąć ten trud. Pomoc profesjonalnego konsultanta będzie niezbędna przy realizacji tak gigantycznego przedsięwzięcia.