Winnice są niezwykle popularnymi miejscami na wesela. Najwięcej tego typu przyjęć odbywa się w słonecznej Kalifornii, na południu Francji i w północnych Włoszech. Nasz klimat niestety nie rozpieszcza nas i winnic raczej w Polsce nie ma, ale za to mamy mnóstwo pięknych gospodarstw agroturystycznych, które idealnie nadają się do adaptacji na cele weselne. Inspiracją dla poszukiwaczy niestandardowych miejsc, niech będzie ten uroczy, dopracowany ślub. Piękna kolorystyka przewodnia w połączeniu z romantycznymi boho elementami i najmodniejszymi geometrycznymi kształtami stworzyły niezwykłą całość. Fiolety i mocne odcienie różu – fuksja i amarant, genialnie komponowały się z kolorami otoczenia. Warto wybierać kolory kontrastujące z zastanymi barwami, bo dzięki temu aranżacje i stylizacje są jeszcze bardziej wyraziste. Ślub pod ogromnym drzewem i przyjęcie pod namiotem oraz w stodole – marzenie! Dekoracja na słodkim bufecie z heksagonów totalnie mnie zauroczyła! Geometryczne formy będą bardzo popularne w nadchodzącym sezonie. Podobnie, jak kolor złoty, który również został użyty w tej aranżacji. Niech ktoś mi powie, dlaczego tak niewiele takich ślubów odbywa się w Polsce? Dlaczego poszukujemy rozwiązań, które często nie sprawdzają się w naszym kraju, zamiast wykorzystać to, co mamy najlepsze? Chociaż nie zawsze tak jest. Przekonacie się jeszcze dziś o tym, bo pokażemy Wam cudowny polski ślub, który odbył się w… stodole 🙂
1/6 Romantycznie na pustyni
Uwielbiam ślubu i wesela w dziwnych miejscach. Chociaż słowo dziwnych jest niewłaściwe. Bardziej pasuje – nietypowych. Takich, które nie są stricte przeznaczone pod organizację tego typu imprez. Pokażemy Wam dziś dwa takie niezwykłe śluby. Pierwszy w tym poście, który odbył się na pustyni 🙂 Drugi w poście nr 4 i 5 – polski, obłędny, zorganizowany na działce rekreacyjnej. Zaczynamy od amerykańskiej realizacji w przepięknej, surowej, nawet mrocznej scenerii pustynnego pustkowia. To chyba ostatnie miejsce jakie mogłabym sobie wyobrazić na ślub 😉 A pomysłowi Amerykanie jak widać, nie mieli z tym najmniejszego problemu. I tak oto to pozornie niedostępne miejsce było centrum wydarzeń przepięknego, romantycznego, pastelowego ślubu. Oszałamiająca stylizacja Panny Młodej – delikatna suknia, welon, cudna korona i bukiet z egzotycznej proteii. Zwróćcie uwagę na dwa kolorystyczne akcenty w sukni – szarfę w kolorze szałwii i kwiatek na ramieniu w kolorze nude. Bardzo lubię takie akcenty, które dodają sukniom indywidualnego charakteru. Uroczej Pannie Młodej towarzyszył orszak druhen w sukniach w kolorze bladego pudrowego różu. Te kolory idealnie współgrały ze spalonymi w słońcu kolorami ziemi i roślinności pustynnej. W szczątkach ruin, które znaleziono na pustyni ustawiono kącik wypoczynkowy dla gości – wygodne kanapy, dywan i poduchy. A stoły ustawiono w równych rzędach zawieszając na nimi sznury z żarówkami. I w tym momencie słyszę Wasze głosy – Zwariowała! Ślub na pustyni! A gdzie jedzenie, toalety? Otóż moi kochani, wszystko to, znajduje się poza kadrami zdjęć 🙂 Sama nie wierzyłam w to, że w Polsce można zorganizować ślub w nietypowym miejscu, korzystając z zewnętrznego cateringu, toalet itd. Aż do momentu, kiedy sama nie byłam na takim ślubie zorganizowanym w szczerym polu pod pięknym dębem. Catering wraz z całym sprzętem przyjechał samochodami i został rozstawiony pod osłoniętym namiotem. Luksusowe toalety przenośne przywieziono również na miejsce, a wraz z nimi rozstawiony został uroczy pokoik dla Pań. Wszystko można! Trzeba tylko chcieć, wierzyć, że się uda i dążyć do spełnienia swoich marzeń.