Uwielbiam lata 50′! I związaną z nimi stylistykę i kolorystykę. Szczególnym uczuciem darzę sukienki do połowy łydki i łódkowe dekolty. Absolutnym mistrzem tego typu kroju jest Oscar de la Renta. A propos projektantów, otrzymałam wczoraj przepięknie wydany album o sukniach ślubnych na przestrzeni dekad i łam VOGUE. Zjawiskowe kreacje, wśród których wyjątkowo wyróżniają się suknie właśnie projektu Oscara de la Renta. Recenzja książki wkrótce na blogu, a teraz wracamy do naszego ślubu. Jestem oczarowana PM – sukienka, toczek z woalką i piękna fryzura. Kobieca, ale dziewczęca stylizacja, która ZAWSZE pasuje każdej przyszłej PM. Uniwersalność stylu objawia się właśnie tym, że pasuje do każdego typu urody, sylwetki i wzrostu. W stylu lat 50′ utrzymane są również detale i kolor przewodni. Pastelowy, nieco cukierkowy odcień turkusa, który z pewnością pamiętacie z filmów z połowy XX wieku. Sukienki druhen i papeteria utrzymane są w odcieniach turkusowych i wyjątkowo pasowały do całej stylizacji.
1/6 WOW!!!
Dla takich ślubów warto prowadzić bloga ślubnego 🙂 Urzekający, niezwykły, niezapomniany. Jeden z najpiękniejszych ślubów, które widziałam w ciągu kilku lat pracy w branży ślubnej. Motywem przewodnim był cyrk! Mam od pewnego czasu niesamowitą słabość do cyrkowych stylizacji, ale ta całkowicie mnie rozłożyła na łopatki! Przede wszystkim dlatego, że ślub i wesele odbyły się w prawdziwym, gigantycznym namiocie cyrkowym! Niezwykły widok! Zadbano również o wiele dekoracji i akcentów cyrkowych, które nadały całość teatralny i widowiskowy look. Kolorem przewodnim była czerwień do której dodano inne, mocne, wyraziste kolory – czerń, intensywną zieleń i turkus pawich piór oraz głęboki seledyn dodatków stylizacji PM oraz sukienek druhen. Niezwykła była wspomniana stylizacja Panny Młodej – nowoczesna, ostra, elegancka. Woalka z gigantycznym pierzastym stroikiem i absolutnie zjawiskowe buciki 🙂 Kwiaty to przede wszystkim karminowe i krwiste dalie, które stanowiły trzon kompozycji florystycznych. Dodano do nich pióra, róże oraz złote dodatki. Całość niesamowita!!! WOW!!!
zdjęcia: GREENWEDDING
1/6 Dwa serca – jedna piosenka
Zaczynamy dzień i tydzień bardzo muzycznym ślubem. Dodajmy, że olśniewającym! Brak mi słów, aby wyrazić swój zachwyt nad tymi aranżacjami, pomysłami i stylizacją. Czy widzieliście kiedyś bukiet ślubny umieszczony w trąbce? Tak, tak! Trąbce! Takiej na której grają muzycy w orkiestrze! Nie jest jedyny instrument, który znalazł się na tym niezwykłym ślubie! Bandżo, mandolina, mały akordeon i… fantastyczne dzwoneczki wykonane z butelek i kryształków! Pomysłowość dekoratorów tego ślubu jest całkowicie bezgraniczna! Ale nie tylko użycie starych instrumentów muzycznych mnie zachwyciło! Równie piękne są kwiaty. Cała feeria i szaleństwo gatunków i kolorów! Idealnie dobrana pod kolor papeteria dopełniła całość. CUDO!