Uwielbiam art deco. Szczególnie przedmioty dekoracyjne, meble i witraże pochodzące z tego okresu. To trudny styl, bardzo wymagający i nieznoszący konkurencji. Dlatego, kiedy znalazłam tę sesję, wiedziałam, że muszę Wam ją pokazać. Przepiękne kolory – większość z Was będzie mieć od razu skojarzenia z obrazami Alfonsa Muchy. Ja przynajmniej od razu przypomniałam sobie spowite włosem modelki, z burzami włosów, delikatnymi tkaninami. Nastrój, który stworzono przy pomocy kilku przedmiotów jest niesamowity. Tajemniczy, seksowny, zachęcający do dyskretnego podglądania idealnie wystylizowanej Pary Młodej oraz stołu. Nieprawdopodobny tort z motywem witrażowych kwiatów. DZIEŁO SZTUKI! Idealnie dobrane kolory kwiatów – przydymione morele, pomarańcze i żółcienie, a do tego świeży dodatek zieleni. Nawet czcionka zaproszeń, winietek i kart menu – typowa dla poligrafii pierwszych dekad XX wieku została perfekcyjnie dobrana do całej realizacji . Cała stylizacja MISTRZOSTWO ŚWIATA!
4/9 Cytryny, lemoniada i trampki
Pozostajemy w rustykalnych klimatach, ale tym razem w nieco innej kolorystyce. Zimny, głęboki odcień granatu, świeża cytryna i złamana biel. Idealna kolorystyka na wiosenne śluby! Delikatne detale, które zachwycają. Ale zacznijmy od Panny Młodej – nienaganna sylwetka podkreślona suknia o kroju rybki, sznur pereł i żółte buty 🙂 Co ja poradzę, że mam słabość do kolorowego obuwia 😉 Biel bukiety została podkreślona jednym akcentem kolorystycznym – intensywną żółcią kuleczek craspedii. Pan Młody w trampkach. Już go kocham! 😉 Wszystkie dekoracje i detale zostały podporządkowane stylowej Parze Młodej. Elegancka papeteria, lniane, szare, surowe obrusy i cudny, drewniany bufet ze słodkościami i lemoniadą. Uwielbiam takie elementy scenografii. Przypominający stoisko w nadmorskim kurorcie drewniany blat i szyld zachęcał i zapraszał gości do spróbowania słodkich specjałów. Z pozostałych dekoracji zwracam uwagę na Drzewo Życzeń, gdzie goście zostawiali własnoręcznie napisane życzenia dla Nowożeńców, które powieszono na gałęziach.
zdjęcia: RUFFLE
6/9 Stylowe szaleństwo wg Jose Villa
Tego Pana nie muszę przedstawiać nikomu. To mój ukochany Jose Villa i jego kolejna, niezwykła realizacja. Przepiękna Para Młoda. Suknia Claire Pettibone, bukiet z herbacianych róż i pastelowych tulipanów. Pan Młody w nienagannym garniturze. Proste środki – świece, stylowe krzesło, stara porcelana i dobrane kolorystycznie kwiaty. Uczestniczyłam niedawno w dyskusji, gdzie spotkałam się z opinią, że coś takiego, jak artystyczna fotografia ślubna (czyli to, co uprawia Jose Villa) jest kiczem i wymysłem. Było to o tyle ciekawe, że wypowiadał się w materii fotografik ślubny. Wg jego opinii, realizacje Jose są sztuczne i przestylizowane. Z pewnością przykłada on ogromną uwagę do oprawy zdjęć i jest to wg mnie jedna z największych zalet jego warsztatu. Bo czyż ślub nie jest swego rodzaju przedstawieniem? Z aktorami, głównymi bohaterami, kostiumami i scenografią? Dyskusja była bardzo żywa i mam nadzieję, że zostanie kiedyś powtórzona. Nie wiem czy wiecie, ale Jose powiedział niedawno sakramentalne tak swojemu partnerowi Joelowi 🙂 Na blogu Jose jest kilka zdjęć z przepięknej uroczystości. Życzymy wszystkiego najlepszego!