Kiedy kilka miesięcy temu otrzymałam od izraelskiej projektantki Galii Lahav suknie do sesji zdjęciowych, nie wierzyłam, że dzieje się to naprawdę. To było dla mnie ogromne wyróżnienie i zaszczyt! Ale przyznam Wam się, że jeszcze większym wyróżnieniem było dla mnie, powtórne otrzymanie kreacji od projektantki, która była zachwycona naszymi sesjami zdjęciowymi. Tym razem otrzymaliśmy trzy wyjątkowe kreacje. Na niecałe trzy dni Mieliśmy mniej niż 72 godziny na zrobienie trzech sesji zdjęciowych. Kolejnym powodem do dumy, było nawiązanie współpracy z duńską królową ozdób do włosów – Jannie Baltzer. Od projektantki otrzymaliśmy przepiękne ozdoby z jej najnowszej kolekcji! Sesje, których zapowiedzi zobaczycie poniżej powstały we współpracy z marką APART.
* * *
Sobota | 02.00
Budzik nie ma litości. Jest 2 w nocy, a on dzwoni jak oszalały. Niestety, kolejnym dźwiękiem, który słyszę po przebudzeniu jest stukot kropli deszczu o parapet. Jest źle. Żeby nie powiedzieć dosadniej. O 5 mamy zacząć sesję zdjęciową. Kilka minut po przebudzeniu dzwonię do fotografki – Co robimy? Odpowiedź – Czekamy, może przestanie padać. Pół godziny później cała ekipa jest w naszej redakcji. Kawa nieco stawia nas na nogi. A za oknem nadal pada. 3.00 – pada. 4.00 – pada. 5.00 – pada. O 6.00 muszę podjąć męską decyzję – odwołujemy sesję. I modlimy się, aby przestało padać, bo tego dnia o 14.00 mamy zaplanowaną kolejną sesję…
Sobota | 12.00
Pada! Nie wierzę własnym oczom! PADA! Jak może padać w dniu w którym mamy sesje! Jedziemy do miejsca docelowego bez żadnej nadziei, że sesja odbędzie się. Ją też będę musiała odwołać. A w poniedziałek muszę odesłać suknie. Przekleństwom na pogodę nie ma końca. Dojeżdżamy na miejsce, a tam pada jeszcze bardziej. To koniec. Nie uda się zrealizować tej sesji.
Na miejscu okazuje się, że hotel na terenie, którego mamy fotografować ma zadaszony podest. Szyba decyzja ze scenografką i fotografką. Robimy! Rozstawienie scenografii zajmuje nam kolejnych kilka godzin. Nie muszę nadmieniać, że ciągle pada! O 17.00 zaczynamy zdjęcia. Nie wiem co fotografka zrobi z tymi strugami deszczu w tle. Ale wierzę w nią O północy jestem w domu.
Niedziela | 07.00
Wstajemy! A przywitało mnie piękne słońce! Ooooo! To będzie piękny dzień! Nawet w najśmielszych (a może najgorszych) snach, nie wyobrażałam sobie ile pracy jest przed nami. Stara stodoła. Gigantyczna scenografia. O 16.00 zaczynamy zdjęcia. Nie wiem jak się nazywam. Nie wiem gdzie jestem. I co do diabła ja robię! Kiedy większość z Was oglądała mecz Niemcy-Argentyna, my przerzuciliśmy jakąś tonę siana.
Niedziela | 23.59
Zastanawiam się czy jest sens kłaść się spać, skoro za trzy godziny zegarek przemówi do mnie swoich głosem – WSTAWAJ DO ROBOTY! Podejmuję decyzję – idę spać.
Poniedziałek | 03.30
Co można robić o 3.30? Można napełniać balony helem, co też czyniłam…
Poniedziałek | 05.00
Wschód słońca nad Warszawą jest piękny!
Jesteśmy na miejscu! Tym razem pięknie świeci słońce! Realizujemy sesję, która miała odbyć się w sobotę! Zjawiskowa modelka już czeka! Zaczynamy!
Poniedziałek | 08.00
Nie wierzę! Koniec!
* * *
Dziękuję wszystkim osobom, które dzielnie i bez zmrużenia okiem pracowały przy realizacjach. Jestem szczęśliwa i dumna, że mogłam z Wami pracować. To dzięki Wam, wszystko udało się!
I wanna say thank you to many people – especially to Galia Lahav, Donna Yehuda and Jannie Baltzer It was an honor and pleasure to work with you
* * *
KLIKNIJ NA MINIATURKI I ZOBACZ WIĘCEJ