1/7 Turkus, palmy i znowu zakochałam się!

by wtorek, 19 czerwca, 2012



Temperatura w końcu zreflektowała się, że lato za pasem i dziś jest wyjątkowo słonecznie 🙂 Dlatego zaczynamy dzień pięknym, słonecznym ślubem z cudownymi kolorami! Turkus, seledyn, róż i pomarańcz. Pamiętam, jak jeszcze kilka lat temu połączenie różu z pomarańczem lub żółtym, albo czerwieni z fioletem wywoływało prawdziwe zgorszenie. A dziś? A dziś, a właściwie od zeszłego sezonu, łączenie kolorów z tej samej palety barw jest bardzo modne! Zwracam Waszą uwagę na bukiet PM oraz bukieciki druhen – kremowe róże zostały bardzo dyskretnie poprzetykane kwiatami w kolorze różowym i pomarańczowym. Dało to niespodziewanie świeży i uroczy efekt, a na tle ich turkusowych sukienek wyglądało to po prostu genialnie! Przepiękny ślub w bardzo romantycznej scenerii, ale z panoramą wielkiego miasta w tle. Kocham takie kontrasty! Szalenie podoba mi się również kolor garnituru Pana Młodego. Niestety, ale ten kolor sprawdzi się tylko w stylizacjach, które pasują do ślubów plenerowych. W zamkniętych świątyniach jasne garnitury + praktycznie zawsze jasna suknia PM, niestety nie wyglądają dobrze.

zdjęcia: ROBERT RIOS

Tagi: , Kategoria: ZAGRANICZNE ŚLUBY 0

9/9 Brak słów…

by poniedziałek, 18 czerwca, 2012



I jeszcze jedna romantyczna realizacja. Po polskim, uroczym ślubie, przenosimy się do słonecznej Kalifornii, aby podziwiać reportaż Jose Villa. Tak naprawdę to brakuje mi słów uznania dla jego warsztatu, wrażliwości i umiejętności inscenizacji. Chociaż nigdy nie wiadomo, co jest świadomą kreacją, a co zastanym polem do popisu dla fotografika. Bardzo wiele o warsztacie Jose dowiedziałam się z jego książki, którą również możecie przestudiować, bo ukazał się polski przekład nakładem wydawnictwa Galaktyka (dla przypomnienia TU). Zdjęcia, jakie są każdy widzi. A jaki ślub? Obłędny! Dość wspomnieć, że PM jest Azjatką. I wszystko jasne 🙂 Dopracowane, delikatne, umiarkowane. Kolory, które mnie powalają – pastelowe róże i brzoskwinie. Bukiet z daliami i piękne louboutiny z linii bridal z niebieską wkładką. Proste formy, rustykalne detale, kilka zniewalających staroci. Tak naprawdę tych detali jest mniej, niż mało. Ale są one tak wyeksponowane. Tak podkreślają charakter i klimat, że nie chciałabym mieć za żadne skarby świata florystyki z pierwszego dziś postu. A dałabym się pokroić za tę stylizację. I oczywiście Jose Villa na moim ślubie 🙂

zdjęcia: JOSE VILLA

Tagi: , Kategoria: ZAGRANICZNE ŚLUBY 0