Zaczynamy dzień rozstrzygnięciem konkursu w którym do wygrania była seksowna koszulka od OBSESSIVE. Tym razem zadaniem konkursowym było opisanie pomysłu na najbardziej szalony wieczór panieński. Z radością ogłaszamy, że rozpalającą zmysły bieliznę wygrała pomysłodawczyni wieczoru panieńskiego w stylu meksykańskiej fiesty Dorota Wais (mail: minidorka@…) GRATULUJEMY! Zapraszamy Was do trwających obecnie na blogu konkursów w których do wygrania jest samodzielnie zaprojektowany fascynator (szczegóły konkursu TU) oraz bon o wartości 500 zł na papeterię ślubną (szczegóły konkursu TU).
* * *
A jak wieczór panieński wyobraża sobie nasza laureatka?
PIKANTNY SMAK MEKSYKU
„Mexicana, Mexicana…” – rytm i melodia piosenki przynosi uśmiech, na podobieństwo inspirującego konkursu, który ogłosiliście. Ma być frywolnie? No to będzie! Może aż za bardzo. 😉 A myśl przewodnia, nadmienię, wybrana nieprzypadkowo, gdyż tam właśnie para gołąbeczków udać ma się w podróż poślubną :). Szczypta wprowadzenia jeszcze nikomu nie zaszkodziła! Zatem nim nastąpi ta wiekopomna chwila, na horyzoncie dzień, który pamięta się do końca życia. A jakże – WIECZÓR PANIEŃSKI w krainie Siuksów i Apaczy (może się jakiś napatoczy 😉 ). W zwięzłej formie, co by nie zniecierpliwić Jury, przedstawiam zatem autorski projekt…
MIEJSCE AKCJI: mieszkanko w sercu Podkarpacia, na czas „wtajemniczenia” przekształcone w indiański wigwam. 😉
CZAS: 25 agosto, powiedzmy, że w roku… Wielkiego Bizona 🙂
POSTAĆ PIERWSZOPLANOWA: squaw Joanitta, „cud-miód-malinka” Kobita 😉
SŁUŻKI: Smak Nocy vel Dorotea, Dreszcz Poranka (Beatrice), Uśmiech Zniewolenia czyli Amelia 🙂
WYSTRÓJ: A jakże, południowy, z kaktusami, agawami, a nawet… pokojowym namiocikiem 🙂
STROJE: Ponczo niewymagane :P. Tylko na wstępie odzienia „wieczorowe” (by nie psuć niespodzianki), a potem… no tak- a potem będzie potem! Nie czytać czasem „totem”;)
JADŁO: Pyszne burritos, guacamole na bazie limonki i awokado (oczywiście z niezniszczalną tortillą), fasolka pod różnymi postaciami oraz pikantne chipsy z sombrero w tle 🙂
NAPOJE: ognista, schłodzona tequila, wzbogacona kropelkami cytryny i kostką lodu 🙂
ATRAKCJE
1. WYPALENIE „rozluźniającej” fajki pokoju w wigwamie nasyconym aromatycznymi afrodyzjakami 🙂
2. SZKLANECZKA złocistego napoju na rozluźnienie, jak tradycja każe 🙂
3. PREZENTY plemienne! Jako że Meksyk to tropik, każda ze squaw udaje się do „namiotu”, wdziewając apeticos, sexitos bieliznę. Czemu nie tę białą właśnie? 😉
4. WYZWANIE – blade twarze nie mogą pozostać blade 😛 Przyszła Pani X za pomocą farbek maluje swe współtowarzyszki, udowadniając, że jej dłonie nie od parady ;). W dowód wdzięczności sama poddawana jest „całościowej obróbce plastycznej”:)
5. GWÓŹDŹ PROGRAMU to występ stripteasera, ucharakteryzowanego, jakżeby inaczej, na kowboja 🙂 Kogo złapie na lasso? Bohaterka wieczoru, dzięki malunkom, jest w stanie ukryć pąs zawstydzenia:).
6. PRÓBA GENERALNA – kowbojowi już niewiele pozostało z kowboja, więc… sprawdzamy „mimikę” ciała 😉 Joannita musi odtańczyć z partnerem, pochodzącą z Mexico, lambadę! Uff, ależ gorąco się Jej zrobiło:)
7. MEKSYKAŃSKA FALA uwieczniona w okienku kamery, bo jej też nie może zabraknąć 🙂
8. NA KOŃ WAĆPANNO… by tradycji stało się zadość. Nie wręczyć Indiance w prezencie wibratora byłoby grzechem, nie zaprosić jej na Charreado jeszcze większym 🙂 Zatem nasza Indianka improwizując, udaje się na miejscowe rodeo i próbuje oswoić nowego rumaka ;)! Pewne choć, że jej nie zrzuci i nie stratuje!
9. ILE PARY WLEZIE-obiecany konkurs, czyli dmuchanie frywolnych baloników. Która pierwsza, ta ma największe możliwości natury… Hmm, powiedzmy, że pikantnej 🙂 Chyba się domyślacie, kto wygra!
EPILOG: Fantastyczna wyprawa do Mexico City kiedyś też musi mieć swój kres. Najważniejsze, że wszystkie pysiaki uśmiechnięte, choć tequila swoje zrobiła 🙂
ZATEM WSZYSTKIEGO NAJ… JOANITTO TY NASZA. Obyście żyli, nomen omen, DŁUGO I SZCZĘŚLIWIE!!! 😉