Oglądając ten ślub nie mogłam uwierzyć w to, że jego planowanie i organizacja zajęły tylko miesiąc! Ale po chwilowych niedowierzaniu, zaczęłam analizować mój pomysł na ślub – własny ogród, dekoracje z sezonowych kwiatów i owoców, mnóstwo świec w słoikach i puszkach. Kameralne przyjęcie na kilkadziesiąt osób. Catering. DJ. Krzesła, stoły, namiot wypożyczone. Napiszę nieskromnie, ale przy moim talencie organizatorskim zorganizowałabym sobie takie wesele w miesiąc bez większego problemu. Oczywiście wiele osób powie, że to raczej garden party o ślubnym charakterze, a nie prawdziwe wesele. Zgadzam się z Wami całkowicie. Ale jeden woli huczne weselisko na ponad 150 osób, muzykę na żywo i cały ceremoniał. A drugi – czyli ja – woli niezobowiązującą imprezę w gronie najbliższych na świeżym powietrzu. Wiele osób powie – jak się ma własny ogród, to można sobie zrobić takie ślubne garden party. Ale można wynająć, np.: łąkę, pole golfowe. Zaraz usłyszę – ŁĄKĘ?! ZWARIOWAŁA?! A co z toaletami, prądem, oświetleniem? Uwierzcie mi, że nie jest to już problem dla wielu firm zajmujących się organizacją imprez. Także polecam rozważnie takiego rozwiązania. A inspiracją niech będzie dla Was ten ślub. Prosty, uroczy, skromny. Niesamowity klimat uzyskano głównie dzięki oszałamiającemu otoczeniu (ślub odbył się w Hiszpanii). Cudowna stylizacja Panny Młodej – piękna suknia, wianek z żywych kwiatów, bukiet z ogrodowych kwiatów i polnych roślin. Bele siana zamiast krzeseł to mój ukochany pomysł, który mam nadzieję zobaczyć kiedyś na polskim ślubie. Zatem kto pierwszy zorganizuje taki ślub? 😉 Wy? Czy ja? 🙂
1/8 Królewski lobster i boho chic
Nie mam pojęcia na czym to polega, ale styl boho, który uwielbiam, sprawdza się genialnie z każdym motywem przewodnim. Wczoraj pokazywałam Wam ślub, gdzie motywem przewodnim były leśne zwierzęta. Połączenie ich motywu z pastelową kolorystką oraz ogólną koncepcją boho zachwyciło mnie! Dziś mam nie mniej zachwycający ślub! Chyba dla mnie jeszcze bardziej urzekający, ponieważ motywem przewodnim jest motyw morski! I do tego boho! Czy mogłabym chcieć więcej? Cudowny ślub z niesamowitą energią! Urzekająca Panna Młoda w koronkowej sukni z zabudowanym koronką gorsetem. Uwielbiam takie suknie! Bukiet z dodatkiem kwiatów w bardzo pastelowym odcieniu korala i piękna fryzura. Przeurocza stylizacja boho! Ponieważ ślub odbywał się nad wodą, oczywiście musiały się na nim znaleźć motywy morskie oraz kolorystyka charakterystyczna dla marynistycznych stylizacji. Głównym kolorem przewodni był błękit w wielu odcieniach, granat i mój ulubiony kolor z palety zieleni, czyli sea foam. Suknie druhen są w tym kolorze i przyznajcie, że genialnie komponuje się on z koralowym. Para Młoda zdecydowała się na bardzo proste dekoracje, ale jakże efektowne! Musze i rozgwiazdy są zawsze fantastycznym detalem! I nie są drogie! Do tego kwiaty w słoiczkach (100% hand made i recycling, czyli minimalny koszt!), wstążki – jedna z najtańszych dekoracji i piękna papeteria (do wykonania samodzielnie). Chcę przełamywać stereotypy, że ślub musi być drogi! To nieprawda! Ślub nie musi być drogi! Wszystko zależy od Waszych oczekiwań oraz zaangażowania! Oczywiście, że idealną i komfortową sytuacją jest jeśli ma się nieograniczony budżet i można powierzyć realizację scenograficzną profesjonalnej firmie. Ale naprawdę, jeśli nie ma się kilku zerowego budżetu, też można przygotować niezapomnianą stylizację! O czym przekonam Was już niedługo w nowym projekcie MOJE HAND MADE WESELE!