Myśląc o francuskiej elegancji, widzę pałacowe wnętrza, Pana Młodego w smokingu i Pannę Młodą w sukni rodem z czerwonego dywanu. Na szczęście Francja ma niejedno oblicze. Dlatego dzisiaj mogę pokazać Wam francuską nonszalancję, której bliżej do wioski Galów, niż pałacowemu blichtrowi. Ten ślub to powrót do czasów, w których na wesela zapraszane były całe małe miasteczka, a wesele odbywało się na miejskim rynku. Cudowne widoki na wzgórza, stare kamienice, wąski uliczki, to wszystko, co przyprawia turystów o zawrót głowy z dźwiękami flesza w tle. Ta Młoda Para miała prawdziwe wyczucie w aranżacji tego bajkowego ślubu. Na miejsce ceremonii wybrano górską polanę z cudownym zielonym tłem zielonych wzgórz. Panna Młoda wyszła z domu w asyście uroczej gromadki dzieci ubranych na biało. Ciekawą dekorację wprowadzili goście uroczystości, którzy stworzyli szpaler z chorągwi z gałęzi i zawieszonych na nich białych wstęg. Bardzo ciekawe dekoracje DIY. Narzeczeni przysięgę składali pod łukiem stworzonym z nagich gałęzi. Magiczne było dla mnie przejście Nowożeńców z miejsca ceremonii na rynek miasta. W drodze towarzyszyli im goście weselni. W tym cudownym tradycyjnym orszaku znalazło się miejsce na baldachim dla Młodej Pary stworzony z kolorowego materiału z frędzlami. Weselnicy zebrali się pod fontanną, gdzie mogli ostudzić swoje pragnienie przed nadchodzącą zabawą. Przyjęcie odbyło się pod gołym niebem, pod którym zwisały białe proporczyki i długie sznury żarówek. Na stołach znalazły się długie białe bieżniki i wazonu z bukietami polnych kwiatów. Winietki wykonane z naturalnego papieru przywiązane były do sztućców. Tego dnia radości nie było końca, a najbardziej uśmiechniętą parą, była Para Młoda. Pannie Młodej ogromnego uroku dodawał wianek we włosach z polnych kwiatów. Jej suknia ślubna miała zdobioną haftem górę i rozkloszowaną spódnicę z lekkiego materiału. W ręku Panny Młodej znalazł się bukiet również z polnych kwiatów. Pan Młody wyglądał szalenie nonszalancko. Na rzecz szarej kamizelki, zrezygnował z marynarki. Stylizację dopełniły podwinięte rękawy białej koszuli i czarny krawat. Para wyglądała naprawdę pięknie. Ich stylizacja była szalenie szykowna, choć bez większego zadęcia. Jak widać po francusku, nie oznacza zapięcie na ostatni guzik, a ostatni guzik nie zawsze jest gwarantem stylizacji idealnej.
1/8 Pastelowo w stodole
Jeśli sądzisz, że słodkie pastele zarezerwowane są jedynie do lukrowania tortu, koniecznie musisz zobaczyć ten ślub. Słoneczne kolory cudownie wybijały się na tle starej stodoły. Ta na czas przyjęcia przeistoczyła się w bajeczne miejsce. To, co wybija się na pierwszy plan w tym ślubnym reportażu, to ogromny melanż emocji. Ceremonia ślubu odbyła się w plenerze. Gości weselnych zapraszały otwarte drzwi starej stodoły. To fantastyczny pomysł wyznaczający miejsce przysięgi. Drzwi zostały ozdobione gałęziami eukaliptusa i kołami przemysłowymi ze starych maszyn. Świetnym pomysłem jest też zamieszczenie tablicy zapraszającej gości na ceremonię. Przysięgę Nowożeńcy złożyli pod stelażem przyozdobionym gałęziami ruskusa, peonią i różową hortensją. Baldachim z lekkiego materiału dopełniał całości, tworząc romantyczną altanę. Widoki na pustynne otoczenie dały cudowne tło dla sesji plenerowej. Orszak ślubny, a przede wszystkim druhny Panny Młodej w sukienkach w kolorze mięty, prezentowały się wręcz bajecznie w tak surowym pustynnym klimacie. Przed wejściem na przyjęcie weselne, na gości czekała krótka love story Państwa Młodych. Bardzo kreatywny pomysł, by wprowadzić wszystkie zaproszone osoby w historię tej uroczej Pary. Miejsce przyjęcia podzielono na dwie części. Stoły wystawiono na zewnątrz. Białe krzesła i stoły przykryte białymi obrusami wspaniale wyróżniały się na tle brązowej stodoły. Stoły ponumerowane zostały drewnianymi wazonami. Bukiety z peonii i dalii w odcieniach różu, z żółtą craspedią cudownie dodawały koloru tak surowemu w wystroju miejscu. Dodatkowym elementem kolorystycznym były miętowe serwetki przewiązane naturalnym sznurkiem z winietkami, przystrojone iglastą gałązką. W samej stodole na gości czekał naked cake z cudownie piętrzącymi się ciastami, ciasteczkami i tortem weselnym. Tort był bardzo prosty w formie, jednopiętrowy przystrojony kwiatami piwonii i liśćmi eukaliptusa. Pod dachem ustawiono również stoły z podarunkami dla gości. Zabawna kaligrafia informująca gości o rozpoczynającej się nowej przygodzie życia Pary Młodej to świetny detal dodający atrakcyjności tej aranżacji. Gdy zapadł zmierzch, stara stodoła zamieniła się w prawdziwie balową salę. Kurtyny z białego materiału, kryształowe żyrandole w stylu shabby chic wprowadziły do sali prawdziwie pałacowy wystrój. Dodatkową atrakcją dla gości były zimne ognie. Panna Młoda w swej sukni wyglądała jak prawdziwa księżniczka. Delikatnie rozkloszowana spódnica z tiulu i gorset sukni zdobiony w kwiaty tworzy naprawdę piękne połączenie. Upięcie z plecionym warkoczem zostało przyozdobione delikatnym stroikiem z gipsówki i różnokolorowych peonii. Bukiet Panny Młodej to kompozycja z barwnych peonii, białej dalii. Uroku bukietowi dodawały również biedrzeniec i szczwół. W butonierce Pana Młodego dumnie prezentowała się eszeweria. W zestawieniu z garniturem w kolorze Lilac Grey (jednym z 10 topowych w tym sezonie kolorów według Pantone) i dowcipnym krawatem w pastelowe wzroki, Pan Młody wyglądał szalenie szykownie, choć też bez większego zadęcia. Cudowna stylizacja na pewno zainspiruje do działania pary planujące ślub w stylu boho. Natura nie jeden ma kolor. Jeśli i Wy marzycie o przyjęciu pod gołym niebem, a nie macie zaufania do polskiej pogody, pomyślcie czy ŚLUB ZAGRANICĄ nie jest rozwiązaniem dla Was. Kameralne przyjęcia na Krecie stają się coraz modniejsze wśród Polaków.