Sądząc po kolorach sukienek druhen i kwiatów spodziewałam się, że to szwedzki ślub 😉 Moje podejrzenia okazały się jednak bezpodstawne, bo ta piękna, słoneczna, energetyczna i szalona uroczystość odbyły się w Kalifornii. Zachwycająca stylistka, mnóstwo detali, przepiękne aranżacje. Kocham, kocham, kocham takie śluby! Lekkie, nonszalanckie, bazujące na możliwościach, przedmiotach i budżecie, który nie jest wysoki, ale do końca wykorzystany w 100%. Po raz kolejny obalamy mit, że ślub musi kosztować! Nie musi! Wszystko jest wyłącznie kwestią Waszych (i Waszych rodzin) marzeń, pragnień i wyobrażeń o ślubie. Jeśli marzycie o widowiskowym ślubie, na 200-300 osób to zgodzę się, że trudno będzie zorganizować to tanio, ale jeśli robiąc taką imprezę musicie brać kredyt lub zapożyczać się u rodziny, to uważam, że to totalny bezsens! Dlatego zróbcie ślub na jaki Was stać! Własną pracą i pomysłami można zaoszczędzić mnóstwo pieniędzy! Trzeba tylko chcieć! Wiem, że to truizm, ale taka jest prawda. Zobaczcie, jak wiele inspirujących elementów z tego ślubu można zaadaptować na polskim weselu! Rustykalny motyw papeterii jest niezwykle wdzięczny i doskonale sprawdziłby się także w polskich warunkach. W końcu, co jak co, ale elementy rustykalności są w Polsce nader często spotykane. Drewniane przęsło ogrodowe, którego użyto na tym ślubie do ekspozycji kwiatowych obrazów, można wykorzystać jako tło stołu Pary Młodej ozdobione wstążkami, kwiatami, ramki ze zdjęciami. Piękne dekoracje z kwiatów możecie wykonać samodzielnie. To naprawdę nie jest trudne! A dzięki użyciu kwiatów polnych i ogrodowych będzie na dodatek tanie! Spójrzcie, jak pomysłowo użyto starych tac na których umieszczono uroczy napis Today Two Families Become One oraz Pick Seat, Not Side. Niesamowitą niespodzianką dla gości był kawowy regał 😉 Kasetonowy regał wypełniony kubkami zrobił na mnie ogromne wrażenie! Możecie zamówić na prezenty dla gości kubki ze swoją podobizną, albo zabawnym cytatem. Koszt jednego kubka z personalizowanych nadrukiem wynosi ok. 4-5 zł/sztuka. Stoły udekorowano prosto, skromnie, ale ze swadą! Kolorowe serwety, kwiaty w puszkach i słoikach – to wszystko nie wymagało dużych nakładów finansowych, ale sporo pracy własnej. Butelki i puszki zacznijcie zbierać na co najmniej 6 miesięcy przed ślubem. Ładne i niedrogie tkaniny można często kupić w hurtowniach (resztki można kupić dosłownie po 2-3 zł za metr). ZDJĘCIA ŚLUBNE fantastycznie oddają klimat realizacji i uwzględniają wszystkie, nawet najdrobniejsze detale. Jeśli masz smykałkę do szycia, sama sobie bez problemu poradzisz z przygotowaniem obrusów czy serwetek. Ślub nie musi być drogi! Pamiętajcie o tym!
1/7 Angielski szyk
Angielskie śluby są absolutnie w mojej czołówce realizacji! Uwielbiam ich pozornie niedbały styl. Niedoskonałe stylizacje, które okazują się perfekcyjne. Po prostu brytyjski szyk! Ślub, który chciałabym pokazać Wam dziś, to kwintesencja brytyjskość – nonszalanckiego stylu, przywiązania do tradycji oraz swojskiej rustykalności. Cudowna Panna Młoda, na widok której jej Ojciec uronił łzy 🙂 Kocham takie zdjęcia! Prosta suknia ozdobiona kokardą (pisaliśmy o nich kilka dni temu, zobacz TU) doskonale pasowała do sielskiej scenografii. Uroku całej stylizacji dodał piękny wieniec z kolorowych kwiatów. Kwiaty ogrodowe to zresztą najpiękniejsza dekoracja na tym ślubie. Półokrągła pergola ozdobiona została dosłownie łuną kwiatów, wśród których można rozpoznać doskonale znane w Polsce – ostróżki, warszawianki (inna nazwa cosmos), rumianki, naparstnice, driakiew i maki syberyjskie. Przepiękna dekoracja, która stanowiła centralny punkt aranżacji. Ciekawy elementem są również rośliny w doniczkach. Trend, który zaczyna pojawiać się na brytyjskich ślubach i który mam nadzieję zawita również do Polski. Zresztą o dekoracjach z roślin doniczkowych będziecie mogli dziś przeczytać w ostatnim poście. Przyjęcie weselne w namiotach o kształcie tipi to również hit brytyjskich ślubów. W Wielkiej Brytanii rynek wynajmu namiotów oraz wszelkich udogodnień do zorganizowania ślubów w plenerze jest ogromny! Warto wspomnieć, że brytyjska pogoda jest wg mnie jeszcze bardziej niepewna niż polska, a jednak odbywa się tam nieporównywalnie więcej ślubów i wesele plenerowych. Aranżacje w namiocie to nawiązanie do nonszalanckiego stylu boho, który jest stworzony do takich przestrzeni. Dla gości przygotowano mnóstwo atrakcji i zabaw na świeżym powietrzu. Fantastyczny ślub! I fantastyczny Pan Młody w kilcie 😉 Tradycja musi być!
REKLAMA
zdjęcia: KITCHENER PHOTOGRAPHY
1/8 W małym kościółku
Dawno żaden ślub mnie tak nie zachwycił, tak jak ten! Co ja mówię zachwycił! On mnie zachwycił i zauroczył niesamowicie! Skromny, prosty, bez żadnej pompy i zadęcia. Łamiący wszelkie stereotypy o ślubach i weselach. O dekoracjach i dodatkach. O kolorach. O kwiatach! O wszystkim! To jeden z tych ślubów, które z pewnością zapamiętam na zawsze! Zapamiętam go również z dwóch innych powodów, ale o tym za chwilkę. Najpierw spójrzcie na całą stylizację ślubu – prostota w najczystszej postaci. Własnoręcznie przygotowana kurtyna z pociętych pasków starych tkanin (do kupienia za grosze w ciucholandach), stare książki i puszki. Pojedyncze, zerwane na polu kwiaty w prostych butelkach. Domowe wypieki i mebelki. Powtórzę to kolejny raz – PROSTOTA na tym ślubie jest powalająca! Panna Młoda w pięknych, musztardowych bucikach idealnie pasujących do jej retro sukni. Druhny w wygodnych spódniczkach, które łączył kolor. Nieprawdopodobnie romantyczny, biały kościołek i party pod chmurką. Kocyki, leżaki, pełen luz! Przypomina Wam coś ten ślub? Dobrze kojarzycie! Pokazywałyśmy Wam w zeszłym roku fenomenalny ślub Magdy i Pawła w tym samym stylu (zobaczcie TU), a bukiety bez kwiatów to był hit jednej z sesji w ostatnim wydaniu BRIDELLE STYLE – Style Spring (zobaczcie TU). A ja nie mogę doczekać się realizacji projektu ZTS, czyli sama udekoruj swój ślub, który pokażemy Wam niedługo!