Niezmiennie jestem zafascynowana kameralnymi ślubami. Co prawda w naszej, polskiej tradycji wesele powinno być duże z wieloma gośćmi, ale od kilku lat zauważalna jest tendencja do ograniczania liczby gości na rzecz dopracowania wszystkich detali ślubnych. Ja się z tym zgadzam całkowicie z dwóch powodów – po pierwsze nie widzę żadnego sensu w zapraszaniu na ślub osób z którymi jesteśmy co prawda spokrewnieni, ale nie widzieliśmy się, ani nie kontaktowaliśmy przed długie lata (niekiedy nawet dekady). Po drugie – lepiej zorganizować mniejsze wesele, ale zadbać o wszystkie elementy na których nam zależy. Są Pary, które mają bardzo małe rodziny i wąskie grono przyjaciół. Czy zatem jest sens organizować ślub i wesele na mniej niż 40 osób? Zdecydowanie tak! Śmiałam się niedawno, że gdybym ja miała organizować wesele to z mojej strony byłoby to mniej niż 20 osób. Ślub, który zobaczycie poniżej obrazuje ideę kameralnego, intymnego ślubu. Uwielbiam takie uroczystości. I chociaż cytując klasyka, są pewne radości, które powinno przeżywać się przy wszystkich zapalonych światłach, to przecież szczęścia nie mierzy się ilością zaproszonych gości. Jak Wam się podoba ten ślub? Romantyczny, uroczy z pięknymi akcentami w kolorze karminowym i różowym? Fantastyczna papeteria, urocze kwiaty i przepyszny, naleśnikowy tort z truskawkami 🙂 Czy wśród naszych Czytelniczek, są takie, które miały lub będą miały małe wesele (na mniej niż 50 osób)? Chętnie poznamy Waszą opinię na temat organizacji 🙂
2/7 Bold Boho Bordo
Każdy pretekst jest dobry, aby pokazać ślub w stylu boho. 99% ślubów w stylu boho to realizacje na wskroś romantyczne, przepełnione pastelowymi kolorami i eterycznymi dodatkami. A co powiecie na boho z kolorem bordowym w roli głównej? I z detalami w stylu Wielkiego Gatsby’ego? Zachwycający ślub z niesamowicie stylową i elegancką Panną Młodą. Widać, kto miał decydujący głos w stylizacji 😉 Lubię odważne PM, które realizują swoją wizję i marzenia o ślubie. Choćby były to szokujące czy niestandardowe połączenia. Trudno pisać, że boho i bordo to standardowy duet. Wyrazista Panna Młoda wybrała piękną, eksponującą figurę i plecy suknię Sue Wong. Do tego piękna opaska, buty w stylu lat 20. XX wieku i bordowe kwiaty. Połączenie ciemnej pomadki i karminowych kwiatów było genialnie! Szczególnie przy typie urody PM. Nie byłabym sobą, gdybym nie zwróciła uwagi na kwiaty w bukiecie. To przede wszystkim dalie do których przekonuję Was od lat. Ciekawie na tle tej kolorystyki prezentowały się druhny w granatowych-cekinowych sukienkach. Świetne, ciemne kolory, które wcale nie przytłaczały. Boho stylizacja miejsca zaślubin – gigantyczne trawy romantycznie powiewały na wietrze. Jednak to detale, które znalazły się w dekoracjach sali powaliły mnie na kolana 😉 Pewnie dlatego, że już za kilkanaście dni będziemy realizować sesję w stylu indian-boho! Łapacze snów, pióra, bawole poroże. Kocham takie kontrasty i nie oczywistości! Przepiękna realizacja!