Kto z Was siedzi dziś w biurze, a wolałby znaleźć się na pięknej plaży w San Diego? Patrząc na aurę za oknem zapewne wiele osób ma takie marzenia. Nie mogę Wam wynająć samolotu i zabrać do Kalifornii, ale za to, mam dla Was piękny ślub nad brzegiem oceanu. Wiecie, że ja kocham takie klimaty 🙂 Piękny ślub, świetne detale i kolory. Para Młoda, jako kolor dominujący wybrała głęboką i soczystą purpurę, która na jasnym tle plaży, krzeseł i przestrzeni stanowiła najmocniejszy akcent kolorystyczny. Kolor pojawił się w sukniach druhen, krawatach panów, kwiatach i wielu detalach na weselu. Panna Młoda do tego wyjątkowo eleganckiego koloru dobrała błyszczące, srebrne dodatki – buty (boskie!), opaskę i biżuterię. Nawet podwiązka ozdobiona była kryształkami 🙂 Zwracam uwagę na urocze torby z podziękowaniami dla druhen. To miły gest, prawda? Szalenie podoba mi się zwyczaj wspólnego przesypywania do jednego naczynia piasku, który ma symbolizować połączenie dróg dwóch osób. Ależ bym tam chciała być!
1/8 Ślub w Wielkim Jabłku
Witam serdecznie we wtorkowe przedpołudnie! Zaczynamy dziś podróżą do NY. Ostatnio znowu zagalopowałam się i serwowałam wyłącznie ślubu rustykalne, albo vintage 😉 Dlatego dziś coś eleganckiego, minimalistycznego i ascetycznego. Ale z nutkami koloru, który tak lubię! Nowy Jork pełen jest niesamowitych miejsc, które zostały przez zapaleńców (a czasami szaleńców) zaadaptowane na miejsca użytkowe. Restauracje i kluby w starych fabrykach, halach magazynowych to nieodłączny element kształtujący charakter Wielkiego Jabłka. To miasto daje nieprawdopodobną, a wręcz nieograniczoną ilość możliwości w dziedzinie ślubów. Mam nadzieję, że spodoba Wam się ten ślub. Bardzo szykowny, w stylu miejskim. Seksowna stylizacja PM, zero kolorów – tylko biel w wielu odcieniach, łącznie ze skromnym bukietem z białych róż. Ale czy można powiedzieć o całej stylizacji, że była skromna? Z pewnością nie! Była niesamowicie wyrafinowana. W równie stonowanych kolorach były stroje druhen i drużbów. Zwracam uwagę na konstrukcję pod którą Nowożeńcy złożyli przysięgę. Wykonana została z brzozowych pni. Urocza dekoracja, które nieco łagodziła surowość otaczającego miasta. Zaskoczeniem były dla mnie natomiast kwiaty na przyjęciu. Spodziewałam się wyrafinowanych dekoracji z białych róż lub storczyków. A co zobaczyłam? Feerię gorących barw! Od mandarynki po amarant. Dlaczego takie kolory? Zapewne, aby ocieplić industrialne wnętrze lokalu.