Właśnie, nie płacz Drogi Mężu! Bo ja pojadę z Tobą! Uwielbiam takie retro klimaty! A jeśli, jest tam jeszcze stary samochód, o samolocie nie wspomnę (wtajemniczeni wiedzą, że jestem fanką awiacji) to zwalają mnie z nóg, takie sesje! Nie inaczej jest z tą. Lotnisko, samochód, stylizacja na lata 40. (słuszne skojarzenie macie z Casablancą) i stare walizki, które zawsze są uroczym rekwizytem. Uwielbiam symbolikę takich przedmiotów. Niby motyw stary, jak świat, ale ja się zawsze nabieram na jego wymowność 😉
Magiczny ogród
Witam Was w poniedziałek. Nie wiem, jak u Was, ale u mnie za oknem pada deszcz! Ba, trudno to nazwać padaniem, to jest prawdziwa ulewa! A jeszcze niedawno płakałam, że jest gorąco i sucho. Dlatego prezentowany dziś ślub, to powiew świeżości, słonecznej aury i najpiękniejszego wg mnie rodzaju przyjęcia, czyli imprezy w plenerze. Wspaniały, angielski, dopracowany w szczegółach (bardzo słodkich szczegółach nadmienię) ślub! Począwszy od starego, średniowiecznego, romantycznego kościoła, przez piękną wiązankę z róż i astrów w kolorze brudnego różu i fioletu, uroczą stylizację Pary Młodej (Pan Młody we fraku), wspaniałą limuzynę, a na dodatkach – planie stołów, winietkach i wazonikach skończywszy. Motyw pastelowych kropek wdzięcznie powtarza się na planie stołów i woreczkach z prezencikiem dla gości! W takich maleńkich woreczkach może znaleźć się małe mydełko, nasiona roślin lub suszona lawenda. Pięknie, stylowo i bardzo elegancko!