JIM HJELM to jeden z najbardziej ulubionych amerykańskich projektantów. Jak już kiedyś zauważyłyśmy z naszymi Czytelniczkami – Amerykanki w dużo większym stopniu niż Europejki lubią styl a la Księżniczka. Częściej wybierają bardzo ozdobne, dekoracyjne, mocno podkreślające figurę suknie. I takie kreacje właśnie tworzy Jim Hjelm. Bajkowe, niekiedy wręcz disney’owskie 😉 Podobają Wam się?
Ślub z Marthą Stewart :-)
Nie, nie, spokojnie! Nasza przedsiębiorcza rodaczka nie była Panną Młodą (ani Panem Młodym) 😉 Konsorcjum na czele którego stoi Martha Stewart, co roku sponsoruje ślub. Jest to ogromne medialne wydarzenie, w które zaangażowane są największe i najważniejsze firmy z branży ślubnej w USA. Dla mnie jest to coś absolutnie fascynującego, że ludzie decydują się na ślub w świetle jupiterów, w centrum miasta (prezentowany odbył się przed i w siedzibie Tiffany’ego w Nowym Jorku), pośród setek gapiów. Bez wątpienia są to śluby dopracowane, zadbano o najmniejsze elementy, wykwintna kuchnia, piękne dekoracje, wspaniałe kwiaty, doskonałe kolory – turkus nowojorski, czerń, malinowa czerwień. Wszystko zachwyca… Ale ja chyba nie chciałabym takiego ślubu, a Wy?
zdjęcia: MARTHA STEWART
HOT, HOT, HOT!
Takie kolory, taki błysk i taka energia są tylko w jednym miejscu na Ziemi. To Kalifornia! Niesamowite i niezwykłe jest miejsce ślubu i wesela. To MOLAA – Muzeum Sztuki Latynoamerykańskiej – chyba jedno z najbardziej ekstrawaganckich miejsc w których zawarto małżeństwo. Niesamowite, soczyste kolory. Cudowne, mocne, agresywne połączenie bieli, czerni, granatu i pomarańczu. Wspaniały kontrast z amarantowymi ścianami obiektu. Wyjątkowe zdjęcia mojej ulubionej Natalie Moser. Przepięknie, słonecznie, radośnie. Na taki ślub wybrałabym się nawet na koniec świata!