Ślub Kate Moss pokazywałam Wam już na blogu (zobacz TU). Dziś przyszedł czas na profesjonalne zdjęcia, autorstwa samego Mario Testino, oczywiście dla magazynu Vogue. Kate jest zjawiskowa, niepokorna w cudownej sukni Johna Galliano. Magiczne! A swoją drogą to ciekawostka, że Mario Testino jest także fotografem ślubnym 😉
7/8 Inspiracje z lat 50.
Przeuroczy ślub! Nie tylko z uwagi na stodołę (drugą dziś), ale także ze względu na ciekawe inspiracje rodem z lat 50. XX wieku. Co ja poradzę na to, że kocham taką stylistykę i łączenie konwencji? Myślę, że Wam także spodoba się ten ślub! Zacznijmy od PM – seksowna, zmysłowa, przykuwa uwagę przede wszystkim ogromny, bogato zdobiony naszyjnik, wykonany wg mnie w technice sutaszu (jeśli mylę się, poprawcie mnie). Bardzo ciekawa jest paleta kolorystyczna w której wystylizowana jest PM – jest to głęboka szarość i brudne zielenie – zarówno na naszyjniku, jak i w bukiecie. Piękne buty w kolorze nude dopełniają całą stylizację. Druhny wystylizowane na pin-up girls – cudne! Pan Młody w zawadiackim kapeluszu – obłędny! Dopracowane dekoracje i detale – przepiękna papeteria, rośliny i obrusy w kratkę. Lekko, stylowo, indywidualnie – MISTRZOSTWO!
zdjęcia: JOANNE PEARLMAN
6/8 Lekkość Lela Rose
LELA ROSE to amerykańska projektantka, której suknie pokazywałam Wam już na blogu (zobacz TU). Jednak poza kreacjami ślubnymi, proponuje ona ciekawe suknie wieczorowe i wizytowe. Idealne dla świadkowych lub na ślubu cywilne. Suknie niestety nie są dostępne w sprzedaży stacjonarnej w Europie (poza Rosją), ale można je kupić w kilku butikach internetowych, których listę znajdziecie na stronie projektantki.
zdjęcia: LELA ROSE
5/8 W stodole
W stodole, ale stylowo! Ciekawy przykład, jak można połączyć style (znowu łączymy). Bardzo glamour stylizacja Pary Młodej – PM w pięknej, eterycznej sukni, ze złotymi butami i delikatnym bukietem. Z drugiej strony ślub na wsi, w zaadaptowanej stodole (jak ja kocham stodoły!!!), mnóstwo ogrodowych kwiatów, domowych wiktuałów, wina z beczki. Zabawa konwencjami sprawdza się idealnie, jeśli zachowana jest jedna zasada – umiar! Wszystko musi być w wyważonych proporcjach, aby nie osiągnąć efektu przysłowiowego kwiatka do kożucha.