Jak wiecie, mam ogromną słabość do zwierząt i śluby w których uczestniczą zwierzęta, szczególnie mnie rozczulają. Nie inaczej jest w przypadku tego ślubu – uroczy buldog angielski jest trzecim bohaterem tego wyjątkowego dnia 😉 Ale ślub jest ciekawy, nie tylko z powodu psa. Szalenie podoba mi się stylistyka – Panna Młoda wystylizowana na lata 70., Pan Młody z kolei ubrany jest w stylu lat 20. Fantastyczny mix, który idealnie wpisał się w porę roku i aranżację przyjęcia. Widać, że ślub odbywał się jesienią, do czego nawiązują dekoracje – winietki wypisane na wyciętych liściach, oraz kolory – ciepłe pomarańcz i brązy. Kontrastowe granatowe buty świetnie pasują do całej koncepcji i nadają całości oryginalności. LUBIĘ TO!
4/9 Francuska przyjemność Laduree
Słodkości LADUREE pokazywałam Wam już kilka razy na blogu. Dziś wspomnienie z Paryża i Laduree jeszcze raz 😉 Nie wiem, jak Wy, ale ja jestem już głodna!
kolaż: BRIDELLE
3/9 Stylowa PM
Uwielbiam takie stylizacje – romantyczne i seksowne zarazem! Chciałam zwrócić uwagę na sukienkę, która ma w bardzo ciekawy sposób ozdobiony gorset. Polskie PM rzadko decydują się na suknie z tak wyrazistym zdobieniem, a szkoda. Przecież suknia ślubna powinna być zjawiskowa i przyciągać spojrzenia! To Wy jesteście tego dnia, najważniejsze i najpiękniejsze! Seksowna woalka we włosach i biały bukiet dopełniają całość.