Czerwień nieodłącznie wiąże się ze zbliżającymi się świętami. Ale czy można zastosować czerwień w innym niż jabłkowo – bombkowe wydanie? Oczywiście, że tak! To fantastyczny kolor, który doskonale komponuje się z bielą! Warto dodać jeszcze jeden kolor, aby złagodzić ostry kontrast. Doskonale pasować będzie np.: stare złoto albo amarant! A motywy? Prezentowane dekoracje nawiązują do… niespotykanych zimą w naszym klimacie motyli! Pomysł zjawiskowy! Drzewo obsypane czerwonymi motylami, poniżej mnóstwo świec (nie warto na nich oszczędzać) i płatki czerwonych róż! Czerwone akcenty pojawiają się także na bardzo wysmakowanej papeterii – karty menu i podziękowania dla gości. Szalenie podobają mi się niskie naczynia wypełnione ścisło samymi główkami czerwonych róż. Prawda, że wyglądało to fantastycznie?
3/8 DETAL I KOLOR
Jak mnie się marzy plaża, szum fal i zachodzące za horyzont słońce! Wiem! Jestem totalnie, nieuleczalnie i beznadziejnie romantyczna! I taki jest właśnie ten ślub – pełen ciepłego, romantycznego światła, miękkich odcieni jedwabiu, ecru i szarości. Cudowne miejsce zaślubin z widokiem na ocean! Zwracam uwagę na kolory uzupełniające – pistacjowe suknie druhen, które można wypatrzeć na jednym ze zdjęć oraz pomarańczowe kule na zewnętrznych krzesełkach. A Pan Młody w japonkach?! MARZENIE!
zdjęcia: HILTON PITTMAN
1/8 Jedna miłość – dwie kultury
Miłość nie zna granic, koloru skóry, rasy czy wyznania! To jest właśnie magia i potęga miłości! Zakochujemy się czasem wbrew wszelkim regułom i zdrowemu rozsądkowi. Jak mawia moja znajoma – taka karma. Każda miłość ma swoją historię. Każda miłość ma swoje przeznaczenie. Każda miłość, która zdarza nam się w życiu jest ważna. Nawet jeśli jest bolesna. Uwielbiam multikulturowe śluby! Lubię zderzenie tradycji, obrzędów i obyczajów. Lubię, kiedy przenikają się różne wierzenia, które w gruncie rzeczy i tak prowadzą do jednego. Do tego, o czym mówili już starożytni Amor omnia vincit – Miłość wszystko zwycięża.