8/8 PREZENTACJA Sebastian Ścigalski

by wtorek, listopad 29, 2011

Pamiętacie fantastyczny, góralsko – vintage ślub Gosi i Szymona w obiektywie SEBASTIANA ŚCIGALSKIEGO? To jeden z najpiękniejszych ślubów minionego sezonu, zobaczycie go TU. Dziś prezentacja innych realizacji Sebastiana oraz jego odpowiedź, na pytanie czym jest fotografia. Uwielbiam jego zdjęcia za bezpretensjonalność, lekkość, kapryśny urok światła. Jest coś niesamowicie ujmującego w jego męsko – chłopięcym spojrzeniu na fotografię ślubną. Warto zaznaczyć i pochwalić się za Sebastiana, ponieważ poza fotografią ślubną w której odnosi sukcesy, może pochwalić się także spektakularnymi sukcesami na arenie grafiki i designu. Sebastian był m.in.: zwycięzcą konkursu na projekt puszki Coca – Coli, promującej Kraków. Puszkę można obejrzeć w muzeum Coca – Coli w USA. Motto Sebastiana, które przyświeca jego pracy grafika i fotografika – Jeśli włożysz w swoja prace, całą swoją pasje i serce. Ludzie to docenią! JA DOCENIAM! 😉 I myślę, że moje Czytelniczki także dadzą się uwieść urokowi jego zdjęć. A co sam Sebastian mówi o swojej pracy?

* * *

Sebastian –   Chyba na początku chciałbym, odpowiedzieć na pytanie czym fotografia dla mnie nie jest! Otóż, przychodzi mi wtedy do głowy kilka prostych stwierdzeń:

− nie jest to dla mnie czynność prozaiczna, jak czytanie gazety, prowadzenie samochodu

− nie jest to wyłącznie zainteresowanie zarobkowe, choć przy okazji, czasem wspiera mnie finansowo

− nie jest to, a raczej nie powinien być kicz

− fotografia, wymaga posiadania dobrego sprzętu, ale to tak naprawdę pasja, kreatywność robiącego zdjęcia, wystarczy telefon komórkowy by wychwycić coś… magicznego!

Wydaje mi się, że odkąd ludzkość wynalazła fotografię, towarzyszyła temu, jakaś nuta magii. Dawniej Indianie Ameryki Północnej twierdzili, że robienie im zdjęć kradnie ich dusze. Ja myślę, że dobra fotografia, przechowuje, to co dla duszy ważne, to co inspiruje, zachwyca, skłania do myślenia. Fotografia jest dla mnie, jakby sztuką wychwytywania, wspomnień, wychwytywania obrazów, w takiej formie, kształcie, oświetleniu, by miało to znaczenie. Każdy może robić zdjęcia, ale nie każdy może robić zdjęcia naprawdę pełne znaczenia! Do tego trzeba myśleć obrazami. Trzeba wiele wyczucia, i setek lub tysięcy zdjęć, by nauczyć się wychwytywać te ulotne punkty, w tak szybko zmieniającej się przestrzeni naszego rozpędzonego świata… by później patrząc na zdjęcie, zatrzymać się, zachwycić, zrozumieć… Na obecnym stopniu rozwoju, ludzkość oprócz wszechobecnego aparatu, posiada też, coraz bardziej wszechobecną kamerę filmową. Nie chciałbym wdawać się w polemikę, które z tych mediów, jest cenniejsze, wydaje mi się bowiem, że oba mają inne zadania, i oba są potrzebne inaczej. Skupiając się na samej fotografii, efekt w niej dla mnie najcenniejszy, to efekt podobny do efektu osiąganego w malarstwie, który nazwałbym efektem chwili. Tyle, że w fotografii efekt ten trzeba uchwycić, a nie stworzyć. Fotografując chciałbym, by moje zdjęcia, poprzez uchwycenie, czegoś cennego, jak mimika twarzy, gra światła, niecodzienność, by te ulotne chwile, zamknięte w fotografii, sprawiały zaciekawienie, skłaniały do myślenia, refleksji, a czasem, po prostu by przywoływały dobre wspomnienia! Dobre ujęcie, to więcej niż słowa! W swojej pracy lubię wywoływać za pomocą aparatu cyfrowego, efekt kolorystyczny aparatu analogowego. Lubie zmieniać punkt widzenia, lubię fotografować pod słońce, lubię przebarwienia na zdjęciach…a ogólnie, KOCHAM ROBIĆ ZDJĘCIA!

* * *

zdjęcia: SEBASTIAN ŚCIGALSKI

6/8 Pawie czy motyle?

by wtorek, listopad 29, 2011

Czy to paw czy motyl? Urocze stroiczki w kształcie motylków wykonane z pawich piórek doskonale będą pasować zarówno do romantycznej, jak i nowoczesnej stylizacji. Intensywna barwa piór świetnie sprawdzi się w zestawieniu z jasnymi i ciemnymi włosami. Uroczy dodatek!

zdjęcia: ETSY

5/8 Stylowy amarant

by wtorek, listopad 29, 2011

I drugi obiecany dziś ślub. Tym razem w niesamowicie stylowej oprawie, z dobranymi idealnie dodatkami i kolorami. Pietyzm i dokładność z jaką zaplanowano najdrobniejsze szczegóły powala. Czy taki ślub można zorganizować samodzielnie? Teoretycznie można, chociaż byłoby to bardzo trudne. Ale nikogo nie odwodzę od tego pomysłu 😉 Zobaczymy zatem, gdzie tym razem zawitała ekipa HILTON PITTMAN i co nas zachwyciło w tym ślubie. Przede wszystkim kolory! Intensywny amarant i pistacja w połączeniu z bielą sukni i szarością garnituru tworzą niesamowity efekt. Ale. No właśnie, musiało być jakieś ale. Tak intensywne kolory doskonale wyglądają w pełnym słońcu i jasnym otoczeniu. Polska niestety nie leży w najbardziej nasłonecznionej strefie klimatycznej i takich efektów świetlnych, jak na tych zdjęciach, raczej nie uda się osiągnąć. Cudowne dekoracje – papierowe kule w kolorze amarantowym i groszkowym, suknie druhen w kolorze fuksji, a do tego pistacjowe torebki. Egzotyczne storczyki oczywiście intensywnie różowe i fioletowe! Dla gości zostały przygotowane wachlarze, na których wydrukowano plany uroczystości. Całość zniewalająca! Zwracam uwagę na jeden sprytny zabieg dekoratorów – wysokie, barowe stoliki zostały sprytnie zamaskowane tkaniną i wstążkami tworząc uroczy cukierek!

zdjęcia: HILTON PITTMAN
Tagi: , Kategoria: ZAGRANICZNE ŚLUBY