Moja miłość do stodół, absolutnie nie traci na sile. Wręcz przeciwnie! Im więcej ich widzę, tym bardziej je uwielbiam! I czekam na nie w Polsce! Myślę, że ten rok będzie dla wielu zaskoczeniem, jak wiele zmieni się w polskiej branży ślubnej Ale póki na dobre rozpocznie się ślubna gorączka, kolejna, cudowna inspiracja z USA. Oczywiście w stodole. Niezwykle lekka, zielona, z mnóstwem naturalnych materiałów realizacja. Ten ślub to doskonały przykład, że warto bawić się konwencjami. Dopasowane idealnie elementy są już passe! Całość powinna być oczywiście spójna, ale to wcale nie oznacza, że wszystko musi być pod kolor i w tym samym stylu! Amerykanie i Francuzi są wg mnie mistrzami łączenia stylów i warto uczyć się od nich aranżacji przestrzeni. W Polsce nie jest to jeszcze popularny styl, ale myślę, że zmierzamy w dobrym kierunku. Para, którą zobaczycie poniżej nie bała się połączyć eleganckiej stylizacji z rustykalnymi elementami. Dominujące kolory ziemi, czyli brązy, beże i zieleń doskonale wpisały się w miejsce – stodołę i okalającą je pola kukurydziane. Piękny kolor sukienek druhen, idealnie komponował się z ciemną zielenią bukietów. Bukiety zasługują na osobne zdanie – bukiety są bez… kwiatów Liście w wielu odcieniach, o różnych fakturach i kształtach mogą być doskonałą alternatywą dla kwiatów. Najpiękniejsze są elementy, które znajdziecie w wnętrzu stodoły – bele siana, łańcuchy drobnych lampek, drewniana budka do której goście wrzucali kartki z życzeniami, słodki bar z domowymi wypiekami. bufet z piwem i winem oraz rośliny w doniczkach. Uroczo, bardzo sielsko i romantycznie!
1/6 Ślub jak piknik
I to tylko na cztery osoby Widzieliście mniejsze przyjęcie weselne? Oczywiście trudno nazwać to przyjęciem, ale nie mogę odmówić tej realizacji uroku i oryginalności. Jestem wielką fanką kameralnych i naprawdę bardzo, bardzo małych ślubów i wesele, ale do tej pory pokazywaliśmy na blogu głównie niewielkie imprezy na 10-25 osób. Ślub z udziałem Pary Młodej i dwóch świadków widzę chyba po raz pierwszy. I bardzo mi się podoba Naprawdę! Podoba mi się ta magiczna aura. Ta odwaga w realizacji swojego marzenia o ślubie. Podoba mi się intymność. Podoba mi się po prostu wszystko! Dbałość o detale jest niezależna od wielkości ślubu. Czy to będzie ślub na 4 osoby, czy na 400. Skłaniam się jednak ku tezie, że im mniejszy ślub tym większy luz w stylizacji i aranżacji oraz większa odwaga. Odwagą jest już realizacja ślubu bez udziału rodziny i znajomych Potwierdzeniem tej tezy jest poniższy ślub. Prześliczna Panna Młoda w koronkowej sukni, z delikatnym wiankiem oraz pięknym, dzikim bukietem. Zjawiskowa, eteryczna i bardzo romantyczna! To lubimy! Cudowny bukiet z białych peonii, mlecznożółtych róż i soczystej zieleni (wg mnie w kompozycję wplecione są owoce limonki) zachwyca nieregularnym kształtem i lekkością, pomimo użycia dość ciężkich kwiatów. Pergola przy której zawarto ślub ozdobiona została zieloną girlandą, która doskonale pasowała do totalnie magicznej scenerii! Ale największe wrażenie zrobiło na mnie przyjęcie Nie mogę oderwać wzroku od stołu ustawionego na pustakach, miękkich siedzisk i dywanów oraz pięknie przygotowanych dań. Jak widać, ślub to nie sala, orkiestra czy suto zastawione stoły. Ślub to dwoje ludzi, którzy chcą spędzić ze sobą życie. Warto o tym pamiętać…
REKLAMA
zdjęcia: LOVERIDGE PHOTOGRAPHY
1/8 Kolorowy i romantyczny Brooklyn
Po rustykalnych ślubach w stodołach, dziś przenosimy się do Nowego Jorku! A konkretnie na zawsze modny Brooklyn! To jedna z moich najukochańszych dzielnic tego miasta! Nonszalancki, vintage klimat tego miejsca był doskonałym tłem dla prezentowanego poniżej, niesamowicie stylowego ślubu. Uwielbiam takie realizacje! Łączy ona w sobie luz, klasę, styl i indywidualizm. Tego szukam w ślubach i to zawsze budzi moje największe uznanie. Ślub, który zobaczycie poniżej odbył się w klimatycznej winiarni i zawiera wszystkie elementy, które składają się na oryginalną i piękną realizację. Klimat miejsca zaślubin i przyjęcia to duch NY. Elegancja, ale z nutką nonszalancji. Prostota, ale pełna wyrafinowania. Mix stylu! Zwróćcie uwagę na ascetyczne i bardzo estetyczne detale – kwiaty, mnóstwo zielonych akcentów – pomysłowe koła ozdobione liśćmi paproci, girlandy zdobiące krzesła i niskie kompozycje na podłużnych stołach. Fantastyczny set zdjęć z brooklynskich ulic – kolorowe murale były genialnym tłem dla stylowej Pary. Szczególnej uwadze polecam miejsce uroczystości. Adaptacja takich miejsc na kameralne wesela wydaje się być całkowicie niewykorzystana w Polsce. Mamy świetne lokale – biblioteki, muzea, browary w których można byłoby realizować wesela. Dlaczego w Polsce taki potencjał jest niewykorzystywany? Myślę, że w kolejnych latach będzie się to zmieniać z uwagi na dwa czynniki – po pierwsze budżety, a po drugie coraz starsze osoby decydują się na zawieranie małżeństw, a co za tym idzie są coraz bardziej świadomi i śmiali w swoich wyborach i decyzjach dotyczących ślubu.
REKLAMA
zdjęcia: MARY COSTA PHOTOGRAPHY
fotograf ślubny Toruń
1/8 Jak z obrazów mistrzów
Witajcie raz jeszcze w Nowym Roku! Wracamy z codziennymi postami o pięknych ślubach, zjawiskowych sesjach i niezwykłych dekoracjach! Zaczynamy dziś od niesamowitego, kreatywnego, szalonego ślubu w stylu edwardiańskim! Będzie magicznie, vintage, jak na obrazach dawnych mistrzów. Mam ogromną słabość do takich ślubów. Tchną one oryginalnością, niesamowitymi pomysłami i przepiękną realizacją zaplanowanych działań! I po raz kolejny potwierdzi się nasza teoria, że piękny i niezapomniany ślub nie ma nic wspólnego z posiadanym budżetem. Ślub bardzo widowiskowy i teatralny, konsekwentnie utrzymany w zaplanowanej stylistyce. Para Młoda w fantastycznej stylizacji z epoki! Pióra, koronki, szapoklak – zjawiskowe detale, które uzupełnione zostały fryzura, makijażem, a w przypadku Pana Młodego zarostem Zwracam uwagę na papeterię – piękna, graficzna i wykończona starymi, używanymi znaczkami. Ten element pojawia się bardzo często w amerykańskich realizacjach. My również pokazywałyśmy Wam go w naszych sesjach zdjęciowych (zobaczcie sesje The Hollywood Goddess i The American Style w pierwszej części jubileuszowego wydania magazynu BRIDELLE STYLE 4, oraz sesję Garden of Love w drugiej części BRIDELLE STYLE 5). Oczywiście te znaczki nie służą do wysyłki Są one jedynie (aż) ozdobą! Można je kupić za kilka złotych na portalach aukcyjnych. Przepięknie dopełniają stylową papeterię! Ta ekscentryczna Para Młoda zdecydowała się na dość osobliwe dekoracje! Znane z martwych natur XVIII wiecznych malarzy kompozycje z dzikiego, wypchanego ptactwa oraz owoce. Dla mnie są to absolutnie mistrzowskie pomysły! Wiele osób może być oburzonych wypchanym ptactwem w dekoracjach, ale… serwowane dania z ptaków czy ssaków zapewne już nie będą budzić ich niepokoju. Dlatego, bez zbędnej hipokryzji oceniam ten pomysł bardzo wysoko. Piękne kompozycje zostały dopełnione owocami granatu, gruszkami i jabłkami, a całość spięły girlandy z intensywnie zielonych liści. Oryginalny, pomysłowy i niesamowicie klimatyczny ślub!