Więcej inspiracji i ślubów w tym kolorze znajdziesz tu {CHABER}.
7/10 Na luzie
Pamiętacie buty Vivienne Westwood, które pokochała Magda Mołek? Ta Panna Młoda też polubiła zawadiacki design ekscentrycznej projektantki i wybrała na swój ślub delikatne waniliowe szpilki z ogromnymi serduszkami. Tak jak urokliwe są buty, tak samo czarująca jest cała stylizacja tego ślubu. Na luzie, bez zadęcia, ale elegancko i stylowo. Osobiście uważam, że Azjatki mają wyśmienity gust. Widać to w stylizacji Pary Młodej oraz druhen i doborze dodatków. Delikatne kwiaty, jasne kolory, zabawne figurki na torcie. Mniam!
zdjęcia: ELEONORE GRINGOW
6/9 Kwiaty i wiatr we włosach
Wcale mnie nie dziwi, że naturalne, rustykalne i delikatne stylizacje są tak często wybierane. Zauważcie, że w USA i Anglii, powoli odchodzi się od pełnych przepychu, stylowych ślubów i wesel. Coraz częściej spotykane są realizacje, które opierają się na naturalnych dodatkach, przestrzeni, ślubach i przyjęciach na świeżym powietrzu. Osobiście jestem wielką fanką tego typu realizacji. Ponad elegancję wytwornych sal, cenię sobie przestrzeń, niezobowiązującą zabawę i luz. Nie chciałabym, aby na moim weselu goście siedzieli sztywno na eleganckich krzesłach. Wolałabym, aby siedzieli na drewnianych krzesełkach pod koronami drzew. Każdy ma oczywiście inne, a przede wszystkim SWOJE marzenie o ślubie. I każdy ma do tego prawo! Ale namawiam Was do jednego – realizujcie swoje marzenia. Na miarę możliwości, na miarę budżetu, ale to jest WASZ ślub. Nie cioci, nie kuzynki z drugiego końca Polski, tylko WASZ. Niech inspiracją dla Was będzie ten ślub. Z kwiatami i wiatrem we włosach!
zdjęcia: PETE GOLDSMITH
Niech się dowie cały świat!
Właściwie po co urządzamy huczne wesela? Chyba dlatego, że chcemy, aby cały świat dowiedział się o naszej radości i szczęściu! I bardzo dobrze! Bo szczęście trzeba pokazywać, mnożyć, a potem dzielić między dobrych ludzi! Wiele lat temu, studiując przy Krakowskim Przedmieściu widziałam idący piechotką orszak ślubny z kościoła Św. Anny. Piękny był to widok! Wszyscy przechodnie oglądali się za Nowożeńcami i ich gośćmi. Nie było osoby, która nie uśmiechnęłaby się, a wielu turystów robiło sobie zdjęcia z Młodą Parą! Kocham to w ludziach. Ich bezinteresowną radość, szczere zachwyty i prawdziwe uśmiechy. Żałuję, że ten ślub, który Wam poniżej pokazuję, odbył się w San Francisco, a nie w Polsce. Jest taki piękny, radosny, słoneczny! I tyle w nim spontaniczności i optymizmu. Chorągiew z imionami Nowożeńców i datą ślubu, po prostu mnie powalił! I dumna z jaką Joanne i Luke go nieśli! A do tego ten żółty, ciepły kolor! Buty, kwiaty we włosach, wiązanka, butonierka, mucha, kwiaty na stołach i nawet rękojeści sztućców – wszystko jest w pięknym, żółciutkim kolorku! OLŚNIEWAJĄCY ŚLUB!